SPORT
Masternak zrezygnuje z walki o igrzyska, choć pozostała niewielka nadzieja
Mateusz Masternak zrezygnuje z walki o igrzyska olimpijskie w Tokio? – Będę z nim jeszcze rozmawiał, ale na razie jest bardziej na nie – mówi Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego.
Pięściarz pochodzący ze świętokrzyskich Iwanisk wrócił do boksu olimpijskiego w 2019 roku. Szybko wywalczył mistrzostwo Polski, dzięki czemu zyskał promocję na turniej kwalifikacyjny do najważniejszej imprezy czterolecia - w Londynie.
W marcowych zawodach zdążył zaliczyć jedną walkę. W pierwszej rundzie pokonał przez nokaut techniczny Słowaka Davida Michalka. W 1/8 finału jego rywalem miał być brązowy medalista mistrzostw świata, Bułgar Radosław Pantalejew. Zawody zostały jednak przerwane ze względów epidemicznych.
Masternak wrócił na zawodowy ring. We wrześniu pokonał na punkty Taylora Mabikę. Na początku grudnia uporał się przed czasem z Jose Gregorio Ulrichem.
W kolejnych tygodniach miał zdecydować, co z walką o igrzyska. Jasna deklaracja jeszcze nie padła, ale wszystko wskazuje na to, że doświadczony pięściarz zrezygnuje z tych planów.
– Będę z nim jeszcze rozmawiał, ale na razie jest bardziej na nie. Mam jeszcze niewielką nadzieję, że to ulegnie zmianie. Mateusz ma plany związane z ringiem zawodowym. Wiemy, że boks olimpijski wymaga innego przygotowania. Na pewno przy naszej najbliższej rozmowie poproszę go o jasną deklarację – wyjaśnia Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego.
Europejski turniej kwalifikacyjny zostanie wznowiony na początku czerwca – wedle dotychczasowej drabinki. Jeśli Mateusz Masternak nie zdecyduje się na start, to Polska straci miejsce w wadze ciężkiej. Zmagania odbędą się w Paryżu.
Do skutku nie dojdą światowe kwalifikacje. Na tę chwilę o pozostałych miejscach zdecyduje ranking. Na takie rozwiązanie nie chcą jednak zgodzić się krajowe federacje.