SPORT
Mamić: gra w Bundeslidze to spełnienie marzeń
Dwa lata trwała przygoda Marko Mamicia z PGE VIVE. Kielecki specjalista od defensywy w następnym sezonie będzie bronił barw niemieckiego SC DhFK Lipsk. – Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem o Bundeslidze. Gra w najlepszej lidze świata była moim celem – mówi chorwacki lewy rozgrywający.
Marko Mamić trafił do Kielc latem 2017 roku z francuskiej Dunkierki. Rosły praworęczny rozgrywający w tali Tałanta Dujszebajewa odpowiadał przede wszystkim za defensywę. W ataku, szczególnie w tych najważniejszych meczach, dostawał bardzo mało szans. Chorwat ma jednak ambicję, aby również występować w ofensywie. Tego nie zagwarantowałoby mu nawet odejście Michała Jureckiego, ponieważ w przyszłym sezonie na lewej połówce za zdobywanie bramek będą odpowiadać Uładzisłau Kulesz i Doruk Pehlivan. Do zespołu najprawdopodobniej dołączy również Tomasz Gębala. Mamić zdecydował się więc na transfer. Jego obowiązujący przez rok kontrakt z PGE VIVE wykupił klub z Lipska. Co ciekawe, na pokrycie tych kosztów złożyło się pięćdziesięciu sponsorów trzynastej drużyny Bundesligi.
– Szkoda, że muszę odchodzić. Pierwszy raz w życiu grałem dla klubu, który ma takie ambicje i takich wspaniałych kibiców. Oni są mocno związani z PGE VIVE, co było widać na meczach. Zżyłem się też z Kielcami, ale takie jest życie sportowca. Nie żałuję żadnego z dni spędzonych tutaj. Wygrałem dwa mistrzostwa, dwa puchary i zagrałem w Final Four. Czego można chcieć więcej? No, może wygrać Ligę Mistrzów, ale na to mam jeszcze czas – mówi Marko Mamić.
Chorwat z SC DhFK Lipsk związał się trzyletnim kontraktem.