SPORT
Łomża Vive podejmuje starych, dobrych znajomych z Gdańska
W ostatnich dniach więcej czasu na spokojną pracę mają szczypiorniści Łomży Vive Kielce. Dla nich mecz to teraz miła odskocznia od cięższych treningów. W niedzielę, w ramach 21. kolejki PGNiG Superligi, podejmą przed swoją publicznością Torus Wybrzeże Gdańsk.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa – dzięki wygranej w grupie w Lidze Mistrzów – nie muszą grać w 1/8 finału. Spokojnie czekają na swojego rywala w walce o Final4. Tutaj sprawa jest otwarta. W czwartek FC Porto zremisowało przed własną publicznością z Montpellier 29:29.
– Stało się to, co przewidywaliśmy. Oba zespoły prezentują bardzo wysoki poziom. Porto popełniło wiele błędów w sytuacjach jeden na jeden. Montpellier udowodniło, że jest bardzo silnym zespołem. Sprawa awansu będzie otwarta do samego końca. Przecież my przed rokiem też wygraliśmy z Nantes jedną bramką. W historii takich przypadków było więcej – wyjaśnia Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
Zawodnicy Łomży Vive nie próżnują. Czas z jednym meczem w tygodniu wykorzystują na bardziej intensywne treningi.
– To zasługa chłopaków, że teraz mogą spokojnie oglądać mecze w telewizji. Mamy sporo do poprawy. Szczególnie u zawodników, którzy byli na mistrzostwach Europy. Mamy czas na pracę fizyczną i taktyczną. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej sytuacji. Staramy się wszystko nadrobić, aby być przygotowanymi w stu procentach na najważniejsze, majowe mecze – tłumaczy szkoleniowiec z Kirgistanu.
W niedzielę Łomża Vive podejmie na swoim terenie Torus Wybrzeże Gdańsk. W tym zespole nie brakuje mocnych „kieleckich” akcentów. Trenerem jest Mariusz Jurkiewicz, na środku rozegrania gra Mateusz Jachlewski, a w bramce wypożyczony z mistrza Polski – Miłosz Wałach. Klub znad morza walczy o utrzymanie. Na razie jest dziesiąty z trzypunktową przewagą nad miejscem barażowym.
– Teraz gramy jedno spotkanie w tygodniu. Mamy więcej sił, bo odchodzą nam podróże. Przy takim natłoku czasami różnie jest z koncentracją. Teraz nie powinno być problemów, bo jesteśmy głodni gry. W Gdańsku doszło do zmian przed sezonem. Widać, że potrafią niesamowicie walczyć. Pokazali to ostatnio z Chrobrym, gdzie przegrywali już czterema bramkami, ale potrafili odrobić straty i doprowadzić do rzutów karnych, które wygrali. Musimy zachować czujność – przekonuje Mateusz Kornecki, bramkarz Łomży Vive.
Niedzielny mecz z Torus Wybrzeżem Gdańsk w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 14.