Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Lijewski: zdobyli zbyt dużo bramek po naszych błędach. Na tym poziomie to niewytłumaczalne

niedziela, 17 lutego 2019 00:08 / Autor: Damian Wysocki
Lijewski: zdobyli zbyt dużo bramek po naszych błędach. Na tym poziomie to niewytłumaczalne
Lijewski: zdobyli zbyt dużo bramek po naszych błędach. Na tym poziomie to niewytłumaczalne
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE oddalili się od 2. miejsca w grupie A Ligi Mistrzów. Kielczanie w sobotnim meczu 12. kolejki przegrali przed własną publicznością z Montpellier 27:28. – To spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli. Mieliśmy swój plan, ale rzeczywistość wszystko szybko zweryfikowała – powiedział po końcowej syrenie rozgrywający "żółto-biało-niebieskich", Krzysztof Lijewski.

Kielczanie od pierwszej minuty mieli problemy w ataku pozycyjnym. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zgubili wiele prostych piłek, co przekładało się na liczne kontrataki przyjezdnych.

– Oddaliśmy chyba dziewięć piłek rywalom prosto w ręce, oni nam tylko dwie. Zdobyli zbyt dużo bramek po naszych błędach. Na tym poziomie to niewytłumaczalne. Prawda, mogliśmy przegrać większą ilością bramek. Z drugiej strony, mogliśmy wygrać, bo widać było, że charakterem i serduchem byliśmy w stanie odwrócić ten mecz – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.

PGE VIVE w drugiej połowie przegrywało już pięcioma bramkami, ale zdołało wrócić do gry. Kielczanie w ostatniej krótkiej, bo trwającej siedem sekund, akcji mieli szanse na uratowanie punktu. Tałant Dujszebajew podczas czasu nakreślił swoim podopiecznym jej schemat, niestety z planów nic nie wyszło.

– Myśleliśmy, że ustawienie przeciwników będzie nieco inne. Oni niestety zagrali bardzo agresywnie, nie stali piętami na szóstym metrze. Podwyższali, szachowali każdy ruch. Rozszyfrowali nas bardzo dobrze. Byliśmy ograniczeni czasem, trzeba było podjąć błyskawiczną decyzję. Stało się jak się stało, a w konsekwencji przegraliśmy – tłumaczył prawy rozgrywający PGE VIVE.

Mistrzowie Polski na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej zajmują 4. miejsce w grupie A. Na pozycję wicelidera wysunął się Telekom Veszprem, który w sobotę ograł na wyjeździe Vardar Skopje. Kielczanie do najbardziej utytułowanej węgierskiej drużyny tracą dwa punkty. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa, aby pozostać w grze o 2. lokatę w środę muszą wygrać na wyjeździe z Rhein-Neckar Loewen.

– Nie ma już kalkulacji z naszej strony. Jedziemy do Mannheim, żeby wygrać. Nie chcę mówić, że będziemy grać pięknie, cudownie i efektownie. Mamy grać efektywnie. Musimy wygrać. To nasz jedyny cel. Musimy zagrać tak, aby do Kielc przywieźć dwa punkty. Wiemy, że to będzie ciężko, bo "Lwy" to mega zespół. W pierwszym spotkaniu przed własną publicznością walczyliśmy z nimi o wygraną do ostatnich sekund, teraz będzie podobnie. Mamy taki potencjał, aby walczyć z nimi jak równy z równym  – zakończył Lijewski.

Środowy mecz w Mannheim rozpocznie się o godz. 19.00.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO