SPORT
Lijewski: Zagraliśmy falami. W przerwie ktoś nam dosypał piasku do silnika
Industria Kielce, chociaż nie musiała, wygrała w Nantes 33:30, fundując swoim kibicom bardzo ciekawe widowisko. – To jest niezwykle trudny teren, na którym każdemu gra się ciężko – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa udanie rozpoczęli i zbudowali kilka bramek przewagi, ale później do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Na kwadrans przed końcem wyszli na prowadzenie, ale wtedy w kieleckiej bramce obudził się Andreas Wolff. W decydującym fragmencie w ataku bardzo dobrze grał Szymon Sićko, który pięć z sześciu swoich bramek zdobył w ostatnich dziesięciu minutach.
– Zagraliśmy falami. Były momenty, w których prezentowaliśmy wspaniały handball, szczególnie w pierwszej połowie. Była mobilność i przekazywanie w obronie, a do tego finezja w ataku. W przerwie ktoś nam dosypał piasku do silnika. Stanęliśmy. Gospodarze włączyli wyższy bieg. W ostatnim kwadransie wytrzymaliśmy ten napór. Andreas bronił, a Szymon wziął ciężar zdobywania bramek na siebie. Graliśmy na niego. Cieszymy się, że zwyciężyliśmy i przystąpimy do meczu z Barceloną w dobrych humorach, chociaż będziemy grać z nią już tylko o prestiż. To będzie taka wisienka na torcie fazy grupowej – wyjaśniał Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrza Polski.
Mecz z Barceloną w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45. Wcześniej, bo już w sobotę, Industria Kielce podejmie MMTS Kwidzyn.