SPORT
Lijewski: Trzeba się cieszy z tych punktów, tym bardziej patrząc przez pryzmat naszych absencji w ataku
W pierwszej połowie świetna obrona i nieskuteczny atak. Po zmianie stron trzymająca poziom defensywa, ale nadal powolna, ospała i nieswoja ofensywa. Drugi trener Industrii Kielce, Krzysztof Lijewski, ocenił grę zespołu w Bitoli.
Industria Kielce pokonała Eurofarm Pelister 24:21. I choć do przerwy kibice kielczan mogli zaglądać w historię, poszukując meczów z najmniejszą liczbą straconych bramek przez swoją drużynę (podopieczni Dujshebaeva dopuścili wyłącznie do 8 skutecznych rzutów rywali), tak po zmianie stron do ostatnich sekund musieli drżeć o wynik.
– W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo kompaktowo zawody. Stworzyliśmy prawdziwy mur w obronie, który był nie do przejścia. Nieraz odbijali się od nas, włączając w to Miłosza Wałacha spisującego się bardzo dobrze. Mieliśmy wszystko pod kontrolą i zamiast dobić przeciwnika, to nie wykorzystaliśmy sytuacji sam na sam czy rzutów karnych. Obrona po przerwie też była niezła, ale szwankował atak pozycyjny. Graliśmy statycznie, za wolno. Chcieliśmy uspokajać, ale to nie było rozwiązanie na ten mecz – przyznał Krzysztof Lijewski.
Drugi trener mistrzów Polski zwrócił też uwagę na problemy kadrowe drużyny oraz odnotował aspekt ósmego zawodnika oponentów, którym byli zagorzali fani. – Trzeba się cieszy z tych punktów, tym bardziej patrząc przez pryzmat naszych absencji w ataku. Na Bałkanach nigdy nie gra się łatwo, gdy przeciwnik poczuje krew, a ich kibice to, że mogą pomóc zespołowi – widzieliśmy wszyscy, jaka atmosfera tu panowała – przypomniał.
"Lijek" wspomniał także o zaskakującej roszadzie na ławce trenerskiej w przeddzień rywalizacji w Żółto-Biało-Niebieskimi. – Czapki z głów dla chłopaków, ze względu również na to, że przed meczem nastąpiła zmiana trenera. Człowiekowi przechodziły przez głowę myśli, że przyjdzie nowa miotła, która pchnie i doda animuszu – skwitował.
Mistrzowie Polski wrócą na parkiet już na Bliskim Wschodzie, mierząc się w tegorocznym Super Globe o tytuł klubowego Mistrza Świata. Pierwsze spotkanie rozegrają 7 listopada z Al-Najma z Bahrajnu.