SPORT
Lijewski: Przegraliśmy dwa ostatnie mecze, więc oni na papierze są ciut lepsi
Szczypiorniści Łomży Vive Kielce stają przed szansą rewanżu za ostatnie, marcowe potknięcie z Flensburgiem-Handewitt, w którym zaprzepaścili szanse na zajęcie drugiego miejsca w fazie grupowej. O kolejne punkty z tym rywalem zagrają w środę.
Na początku marca podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali z wicemistrzem Niemiec 28:31. Zatrzymał ich rewelacyjny Benjamin Burić. To potknięcie było bardzo bolesne. Później kielczanie trafili na mocne HBC Nantes, które finalnie wyeliminowało ich z dalszej rywalizacji.
– Ciężko stwierdzić, kto teraz jest faworytem. Przegraliśmy z nimi ostatnie dwa mecze, więc teraz na papierze są ciut lepsi. My mamy handicap gry przed własną publicznością. W grupie śmierci, w której gramy, mecze u siebie są bardzo ważne. Każdy chce je wygrywać. Na wyjazdach możemy coś urywać, ale główny dorobek trzeba gromadzić u siebie – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, grający drugi trener Łomży Vive.
Po trzech meczach Flensburg ma na swoim koncie punkt i zamyka tabelę. W poprzedniej kolejce zremisował na swoim terenie z Paris Saint-Germain 27:27. Wcześniej przegrał z FC Barceloną (21:25) oraz FC Porto (27:28). W starciu z tak mocnym rywalem podopieczni Tałanta Dujszebajewa muszą zdecydowanie lepiej egzekwować rzuty karne. Ostatnio w Zaporożu zmarnowali siedem z dziewięciu swoich prób.
– Trening, trening i jeszcze raz trening. Inaczej tego nie zmienimy. Trzeba ciężko pracować. Zawodnicy zostają również po zajęciach. Wierzymy, że efekty zobaczymy już w środę – przekonuje Krzysztof Lijewski.
Mecz Łomża Vive – Flensburg w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.