SPORT
Lijewski: Porto gra lepiej, niż punktuje
– Jedziemy spełnić swój obowiązek, czyli rozegrać dobry mecz i zdobyć dwa punkty. Wiemy, że będzie ciężko, bo jeszcze nigdy tam nie wygraliśmy – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce przed czwartkowym, wyjazdowym spotkaniem z FC Porto w Lidze Mistrzów.
Przed podopiecznymi Tałanta Dujszebajewa ostatnie spotkanie w europejskich rozgrywkach w 2021 roku. Po dziewięciu kolejkach kielczanie przewodzą tabeli grupy B z 14 punktami na koncie. Porto jest siódme i ma dziewięć „oczek” mniej. Podopieczni Magnusa Anderssona pokonali u siebie Flensburg, a na wyjeździe Dinamo Bukareszt. Przed własną publicznością sensacyjnie zremisowali również z FC Barceloną. W trzech ostatnich meczach ponieśli jednak wyraźne porażki z Paris Saint-Germain i „Dumą Katalonii”.
– Tego przeciwnika nie możemy lekceważyć, chociaż są niżej w tabeli. Grają lepiej, niż punktują. Grają bardzo fajny handball. W obronie mają silnych, sprawnych zawodników. W ataku pozycyjnym grają kombinacyjnie, szybko, stosują „siedem na sześć”. To, że przegrali z Paryżem dziesięcioma bramkami nie znaczy, że są od nich o klasę słabsi. Po prostu mieli słabszą skuteczność – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Kielecki klub przekonał się na swojej skórze, jak trudno gra się w Porto. Dwa lata temu przegrał, przed rokiem zremisował. Portugalczycy byli wówczas prawdziwym „czarnym koniem” rozgrywek. Teraz jest im trudniej.
– Dla nich to kolejny sezon w Lidze Mistrzów. Przeciwnicy nauczyli się tej drużyny, podchodzą do niej z większym szacunkiem. To normalne, że jest im trudniej. Odeszło od nich kilku zawodników, mam na myśli przede wszystkim Andre Gomesa i Miguela Martinsa. Ale nawet bez nich, dalej są groźni, szczególnie przed swoją publicznością. Musimy być przygotowani na ciężki mecz. Nie możemy mieć podejścia: „jesteśmy liderem, łatwo wygrali”. To prosta droga do problemów. Zrobimy wszystko, aby w końcu tam wygrać – tłumaczy asystent Tałanta Dujszebajewa.
Czwartkowy mecz w Porto rozpocznie się o godz. 20.45.