SPORT
Lijewski: Na kogo nie spojrzysz, to jest dwumetrowy posąg
Łomża Vive Kielce zaimponowała formą w meczu z Flensburgiem. Trzy dni później zagrała znacznie poniżej możliwości w Puławach. W środę czeka ją trudne starcie z FC Porto w Hali Legionów. – Ten ostatni mecz pokazał, że każdego rywala trzeba traktować jak mistrza świata – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Przed tygodniem podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali u siebie osłabiony Flensburg 37:29. W sobotę stoczyli bardzo wyrównany pojedynek z Azotami, zapewniając sobie zwycięstwo w samej końcówce.
– Chłopaki podeszli do tego meczu na euforii po Flensburgu, gdzie wszyscy zagrali na bardzo wysokim poziomie. Przystąpiliśmy do spotkania z tym samym bagażem, zapominając, że ono samo się nie wygra. Puławy mają bardzo dobrych zawodników, grali przed swoimi kibicami. My byliśmy wolni i schematyczni w ataku pozycyjnym. W obronie graliśmy zbyt indywidualnie, nie było super pomocy od bramkarzy. Jeśli będziemy tak podchodzić do meczów, to będziemy mieć problemy. Trzeba koncentrować się na każdego przeciwnika i traktować go jak mistrza świata – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
W środę skupienie musi być na maksymalnym poziomie, bo do Hali Legionów przyjeżdża FC Porto, które już nie raz udowodniło, że potrafi pokonywać wyżej notowanych rywali. Również tego z Kielc. W tym sezonie podopieczni Magnusa Anderssona odnieśli jednobramkowe zwycięstwa nad Flensburgiem u siebie (28:27) i z Dinamem Bukareszt na wyjeździe (27:26). Przegrali również w Zaporożu (27:30) i ostatnio przed swoją publicznością z Telekomem Veszprem (23:30)
– Z roku na rok Porto gra coraz lepszy handball. Są fajnie poukładani i bardzo mocni fizycznie. Na kogo nie spojrzysz, to jest dwumetrowy posąg, którego jest ciężko przesunąć w obronie. Ten zespół może napsuć krwi. Wiemy o tym. Pamiętamy nasze wcześniejsze pojedynki. Po słabszym meczu w Puławach, chcemy wrócić na odpowiednie tory. Mam nadzieję, że lekcja zostanie odrobiona i staniemy na wysokości zadania – tłumaczy asystent Tałanta Dujszebajewa.
Łomża Vive przystępuje do środowego starcia w roli faworyta.
– Przed meczem nikt nam nie dopisze punktów. Goście nie przyjadą tutaj na wycieczkę. Ostatnio przegrali wysoko z Veszprem, ale ten wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. Corrales odbił kilkanaście piłek, co dało różnice. Styl Porto mógł się podobać. Grali szybko i inteligentnie. To bardzo dobra drużyna – przekonuje Krzysztof Lijewski.
Środowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.