SPORT
Lijewski: Możemy spodziewać się troszeczkę lepszej gry z naszej strony
W sobotę szczypiorniści Łomży Industrii Kielce rozegrają sparing z THW Kiel. Dzień później czeka ich starcie z Telekomem Veszprem lub Flensburgiem. – Każdy podejdzie do tych meczów na poważnie, bo sezon jest coraz bliżej – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozegrali pierwsze mecze kontrolne w poprzednim tygodniu w Hiszpanii. Przegrali z Helvetią Anaitasuna 32:33 oraz wygrali z Bathco BM Torrelavega 35:32. Teraz czeka ich wyjazd na Węgry.
– Mam nadzieję, że tam możemy spodziewać się troszeczkę lepszej gry z naszej strony. Te dwa mecze w Hiszpanii różniły się. W pierwszym byliśmy bojaźliwi, czasami zbyt wolni w ataku pozycyjnym. Można jednak zrozumieć chłopaków, bo są w wymagającym okresie treningowym. Każdy z nich powie, że najlepszym treningiem jest mecz, a bieganie i przerzucanie żelastwa. Nogi były ciężkie, nie było timingu i zdecydowania. Na tym etapie nie mogło tego być. W drugim sparingu było jednak więcej świeżości, głodu gry, co przełożyło się na większy polot – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Nad Balatonem kielczanie zagrają z drużynami z europejskiego topu. THW Kiel zmierzą się na początku października w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Dla podopiecznych Filipa Jichy będzie to ostatni sprawdzian przed startem sezonu. W przyszłą środę rozegrają Superpuchar Niemiec z Magdeburgiem.
– Teraz czekają nas mecze z poważniejszymi zespołami, które wcześniej rozpoczęły okres przygotowawczy i mają na koncie więcej sparingów. Nie jedziemy tam na wycieczkę. Kiel jest bardzo niebezpieczny nawet w sparingach. Każdy podejdzie do tych spotkań poważnie – tłumaczy Krzysztof Lijewski.
„To najtrudniejszy okres przygotowawczy w mojej karierze” – powiedział Igor Karacić, rozgrywający Łomży Industrii. Chociaż zawodnicy wspólnie trenują od czterech tygodni, to obciążenia są bardzo duże.
– Ciekawią mnie takie słowa. Nie widzę, żeby Igor narzekał. Jest jednym z lepszych zawodników. Zawsze jest w czubie w bieganiu i lubi siłownie. Dziwię się, że trochę marudzi. Może chce ugrać coś u Krzyśka Palucha. Znam go, on się nie ugnie – śmieje się Krzysztof Lijewski, który wysiłkom zawodników może przyglądać się z boku.
– Cieszę się, że mam ten najgorszy okres za sobą. Wszyscy doskonale wiemy, że przygotowania są kluczowe w perspektywie całego sezonu. Przed nami bardzo dużo meczów: liga, Liga Mistrzów, Super Globe, a później mistrzostwa świata. Obciążenia będą bardzo duże. Trzeba naładować baterię. To jedyna szansa. Krzysiek Paluch dokręca śrubkę z głową. Zawodnicy są na odpowiedniej drodze, aby być dobrze przygotowani. Może nawet lepiej, niż w poprzednim sezonie – kwituje Krzysztof Lijewski.
Sobotni mecz z THW Kiel w ramach Veszprem Handball City Festival rozpocznie się o godz. 17.