SPORT
Lijewski: może nasze porażki w grupie nie są dobrym prognostykiem, ale w Final Four nie ma to znaczenia
– Z Veszprem przegraliśmy dwa spotkania w grupie, ale minimalnie, po niesamowicie zaciętej walce. Myślę, że w Kolonii czeka nas podobny scenariusz. W finale zagra drużyna, która będzie miała trochę więcej szczęścia – powiedział bezpośrednio po losowaniu par półfinałowych Final Four, Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE.
„Żółto-biało-niebiescy” zagrają o awans do wielkiego finału z Telekomem Veszprem. Wicemistrzowie Węgier podczas zmagań grupowych odnieśli dwa zwycięstwa nad kielczanami (29:27 u siebie i 36:35 w Hali Legionów), ale w przypadku rywalizacji w Kolonii takie statystyki schodzą na dalszy plan.
– Może nie jest to dobry prognostyk, ale w Final Four decyduje dyspozycja dnia. Tutaj chodzi o niuanse, detale. Może na papierze delikatnym faworytem dzięki tym wygranym jest Veszprem, ale można powiedzieć tylko tyle. W Kolonii nie ma słabych drużyn, to są najlepsi z najlepszych i z każdym jest trudno wygrać – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, prawy rozgrywający mistrza Polski.
Wszyscy fani kieleckiego klubu mają bardzo dobre wspomnienia związane ze starciem z Veszprem w Lanxess Arenie. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa po pokonaniu tego rywala sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny Europy w 2016 roku. Ten finał miał niesamowity przebieg, bo jeszcze na kwadrans przed końcem najlepsza węgierska ekipa ostatnich lat prowadziła dziewięcioma bramkami. „Żółto-biało-niebiescy” po fantastycznej pogoni odrobili straty, a ostateczny triumf wywalczyli po serii rzutów karnych.
– To oni do tego spotkania mogą podchodzić, jak do rewanżu. My na to nie parzymy. W tym sezonie pokazaliśmy niesamowity charakter. Jestem zadowolony, że jesteśmy w Final Four. W Kolonii wszystko jest możliwe. Jeden dzień, jeden mecz. Jedziemy tam, aby wygrać. Nasze nastawienie nie może być inne. Mamy swoje marzenia, które chcemy spełnić – przekonuje Uros Zorman, drugi trener kieleckiego zespołu.
W drugiej parze Barca Lassa zmierzy się z Vardarem Skopje. To właśnie w „Dumie Katalonii” wszyscy upatrują głównego faworyta do końcowego triumfu.
– Trzeba przyznać im kilka procent szans więcej. Barcelona wygrała grupę, pokonała każdą z pozostałych trzech drużyn. Na pewno mają nieco większą przewagę filozoficzną, ale powtórzę jeszcze raz: w Kolonii wszystko jest możliwe – kończy Krzysztof Lijewski.
Mecze półfinałowe zostaną rozegrane w sobotę 1 czerwca. Niebawem poznamy ich dokładne godziny. Pojedynki PGE VIVE w Final Four będą transmitowane na antenie Radia eM Kielce.