SPORT
Lijewski: Jakbyśmy mieli chłodniejszą głowę w pewnych sytuacjach, to wynik byłby wyższy
W niedzielne, wczesne popołudnie Industria Kielce rzuciła 48 bramek, bijąc o dwie swój strzelecki rekord tego sezonu PGNiG Superligi. – Jakbyśmy mieli chłodniejszą głowę w pewnych sytuacjach, to wynik byłby wyższy – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrza Polski po spotkaniu z Arged Ostrovią Ostrów Wielkopolski.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wygrali 47:28. Zaczęli od prowadzenia 7:1. W kolejnych fragmentach pierwszej części beniaminek zdołał się do nich zbliżyć nawet na trzy bramki. Kielczanie mieli jednak wszystko pod kontrolą. Z biegiem czasu ich przewaga była tylko wyższa. Krzysztof Lijewski pochodzi z Ostrowa, ale jak przyznał, podczas meczu nie było miejsca na sentymenty.
– Moja sympatia do Ostrowa i zespołu Ostrovii to jedno, ale podczas spotkania trzeba zrobić swoje. Zaczęliśmy bardzo dobrze, bo od prowadzenia 5:0. Sam pomyślałem, że ten mecz ułoży się pod nasze dyktando. Ale z biegiem czasu pierwszej połowy stanęliśmy i w ataku pozycyjnym, i w obronie. Dopuszczaliśmy przeciwników do łatwych sytuacji rzutowych, a przecież Łukasz Gierak, Ksawery Gajek, Marek Szpera to doświadczeni zawodnicy, którzy potrafią wykorzystać sytuacje. Ostrowianie robili wszystko, by zmniejszyć różnicę bramkową, a my nie potrafiliśmy zamienić okazji w ataku na bramki – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
Industria Kielce mogła pokusić się o złamanie bariery 50 bramek.
– Musimy zwrócić uwagę na takie szczegóły jak skuteczność, bo ciężko pracujemy na okazje bramkowe, pokrycie obrotowych w obronie. Jeśli te elementy będziemy szlifować, to nasza gra będzie jeszcze bardziej okazała. Jakbyśmy mieli chłodniejszą głowę w pewnych sytuacjach, to wynik byłby wyższy. To pokazuje, że głód piłki ręcznej w zawodnikach jest, natomiast czasem brakuje tej kropki nad “i” – tłumaczył asystent Tałanta Dujszebajewa.
W podobnym tonie wypowiadał się Tomasz Gębala, rosły rozgrywający kieleckiej drużyny.
– Zwycięstwo mogło być wyższe. Mieliśmy kilka okazji, które powinniśmy lepiej rozegrać. Ale wynik końcowy jest bardzo wysoki i to nas cieszy. To, że coś się zacięło w pierwszej połowie jest wynikiem wyłącznie naszej koncentracji. Szybko wyszliśmy na prowadzenie 5:0, głównie dzięki dobrym obronom Andiego Wolffa, po których wyprowadzaliśmy kontrataki. Ale kiedy trzeba było utrzymać koncentrację, to zatrzymaliśmy się. To wyłącznie kwestia, która jest w naszych głowach – powiedział.
Industria Kielce rozegra kolejny mecz w środę. Jej rywalem na wyjeździe będzie Zagłębie Lubin.