Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Lijewski: Do serca musimy dołożyć głowę

czwartek, 02 czerwca 2022 11:33 / Autor: Damian Wysocki
Lijewski: Do serca musimy dołożyć głowę
Lijewski: Do serca musimy dołożyć głowę
Damian Wysocki
Damian Wysocki

W najbliższą sobotę Łomża Vive Kielce zagra o swój osiemnasty w historii i trzynasty z rzędu Puchar Polski. W finale w Tarnowie zmierzy się z Orlen Wisłą Płock. – Teraz do serca musimy dołożyć również głowę – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.

Kilkanaście dni temu obie drużyny stworzyły kapitalne widowisko w meczu o mistrzostwo Polski. Sędziowie z Chorwacji pokazali w nim cztery czerwone i jedną niebieską kartkę. Orlen Wisła prowadziła już 16:11, ale podopieczni Tałanta Dujszebajewa, mimo nie najlepszej gry, zdołali wyjść z opresji. Zremisowali 20:20, co dało im tytuł. Następnie, okazali się lepsi w serii rzutów karnych.

– Mam nadzieję, że powtórzy się wynik końcowy, ale chcielibyśmy, aby przebieg meczu był inny. Wtedy wykorzystaliśmy mało sytuacji, nie wyprowadzaliśmy kontrataków. Rzuciliśmy tylko 20 bramek. Liczymy, że teraz skuteczność będzie dużo wyższa – przekonuje Krzysztof Lijewski.

Kielczanie mieli dużo czasu do wyciągnięcia wniosków. Po spotkaniu w Płocku zawodnicy dostali kilka dni wolnego. Do treningów wrócili w poniedziałek.

– Fajne słowa powiedział nam Tałant. Nie możemy grać tylko sercem. Ono jest bardzo ważne, ale musimy dołożyć do tego również głowę. Z drugiej strony, nie można grać tylko głową, a bez serca. Musimy to połączyć. Przed Płockiem ostatni mecz w sezonie. Zrobią wszystko, aby wygrać. To ich ostatnia szansa na jakieś trofeum. Na pewno będą bardzo dobrze przygotowani. My podobnie. Wiemy, co musimy zrobić lepiej – tłumaczy Krzysztof Lijewski, który w sobotę będzie pierwszym trenerem, bo Tałant Dujszebajew musi odcierpieć kolejny mecz z ubiegłorocznego zawieszenia.

W poprzedni weekend Orlen Wisła rywalizowała w Final4 Ligi Europejskiej. W półfinale przegrała z Benficą Lizbona 19:26. Dzień później w meczu o brąz ograła Nexe Nasice 27:22. Płocczanie stają przed kolejną szansą na przerwanie hegemonii Łomż Vive.

– Na pewno nie będą bardziej zmotywowani od nas.  Nam zależy na takich spotkaniach. To mecz o wielką stawkę. Pojedynku pucharowe rządzą się swoimi prawami. To tylko jedno 60 minut. Nie ma kalkulacji i rozkładania sił. Tutaj trzeba rzucić wszystko, co najlepsze od początku. Kiedy byłem młodym zawodnikiem nie zdawałem sobie do końca sprawy, że puchary są prestiżowe. To małe mistrzostwo Polski. Wygrywamy te rozgrywki od kilku lat. Fajnie byłoby dołożyć kolejne zwycięstwo do gabloty. Za nami spektakularny mecz w Płocku. Tam grało się ciężko, ale przekuliśmy to w zwycięstwo po karnych. To nas zbudowało jeszcze mocniej. Jeśli zawodnicy odrobią lekcję i wyciągną wnioski, to wygrana będzie smakować równie dobrze – wyjaśnia asystent Tałanta Dujszebajewa.

Kilka dni temu Płock był na dobrej drodze, aby odzyskać mistrzostwo Polski. Po tym spotkaniu zawodnicy zapewne czują duże rozgoryczenie.

– Może tak być. Sam kiedyś przegrałem mistrzostwo Niemiec z THW Kiel tylko przez słabszy bilans bramkowy. To chyba bolało jeszcze bardziej. Po części można zrozumieć, że mają niedosyt i są rozgoryczeni. Długo grali bardzo dobrze. Ich piłka ręczna wygląda lepiej z sezonu na sezon. Do twardej i mocnej obrony dokładają poukładany atak pozycyjny. Mają mało słabszych punktów. Ciężko pracują, aby coś w końcu coś zdobyć. Od kilkunastu lat nic nie wygrywają. Teraz mają ostatnią szansę, aby uratować sezon. My im nie ułatwimy zadania – kwituje Krzysztof Lijewski.

Sobotni mecz w Tarnowie rozpocznie się o godz. 18.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO