SPORT
Lijewski: Chłopaki nie byli zmęczeni fizycznie. Bardziej zmęczona była głowa
Do pięciu razy sztuka. Po czterech wcześniejszych porażkach, Łomża Industria Kielce w końcu zdobyła słoweńską Dvoranę Zlatorog. W czwartek pokonała Celje Pivovarną Lasko 33:30. – Takie zwycięstwo smakuje wyśmienicie – przyznał Szymon Sićko, bohater spotkania.
Lewy rozgrywający zdobył dziewięć bramek. Mistrz Słowenii postawił im niezwykle twarde warunki.
– Byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że Celje ma młody zespół, ale niezwykle groźny. To była ciężka walka przez 60 minut. Graliśmy w miarę równo, co dało nam punkty – powiedział Szymon Sićko.
W pierwszej i drugiej połowie Łomża Industria potrafiła odskoczyć od rywali na trzy, cztery gole, ale rywale zawsze wracali do gry. Emocje były niemal do ostatniej syreny.
– Tutaj zawsze gra się ciężko. Czapki z głów dla chłopaków, którzy wytrzymali spotkanie pod względem mentalnym. Mecz był bardzo wyrównany. Czasami brutalny. Byliśmy na to przygotowani. Tałant uczulał na to zawodników. Wiedzieliśmy, jak Słoweńcy dobrze grali w domu z Kielem, jak zaprezentowali się w Barcelonie. Mieliśmy trudne zadanie. Pierwszy raz w historii wywozimy stąd punkty, co cieszy jeszcze bardziej –tłumaczył Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Industrii.
Celje grało niezwykle energetycznie. Kielczanie mieli w nogach więcej spotkań w ostatnich dniach, w tym długą podróż do Arabii Saudyjskiej.
– Chłopaki nie byli zmęczeni fizycznie. Bardziej zmęczona była głowa od tych wszystkich podróży i braku snu. Oni są profesjonalistami. Wiedzą na co ich stać. Mogą korzystać z pomocny naszych fizjoterapeutów, co robią. Tempo było mocne, ale oni to wytrzymali – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
Dla Łomży Industrii było to czwarte zwycięstwo w sezonie. W przyszły czwartek podejmie u siebie Pick Szeged. Wcześniej, bo już w sobotę, w superligowym pojedynku zmierzy się w Hali Legionów z Zagłębiem Lubin.