SPORT
Lijewski chce pożegnać się na boisku. „Po rozgrzewkach jestem gotowy, aby iść pod prysznic”
Krzysztof Lijewski, grający drugi trener Łomży Vive Kielce, w tym sezonie pojawia się rzadko na boisku. 38-latek robi wszystko, aby wybiec na parkiet w ostatnich spotkaniach. – Po covidzie ciężko jest pozbierać się fizycznie – przyznaje leworęczny szczypiornista.
W kończących się rozgrywkach Krzysztof Lijewski rolę zawodnika łączy z funkcją asystenta Tałanta Dujszebajewa. Zdecydowanie częściej zasiadał jednak na ławce rezerwowych, bez przebierania się w stój meczowy. Zaliczył osiem spotkań w PGNiG Superlidze oraz pięć w Lidze Mistrzów.
Ostatni raz wybiegł na boisko w grudniu poprzedniego roku, w wyjazdowym starciu z Orlenem Wisłą Płock. W drugiej części sezonu miał problem z barkiem. Teraz dochodzi do sprawności po przejściu zakażenia Covid-19.
– Bardzo chciałby wrócić na boisko. Robię wszystko, aby jeszcze w tym sezonie zagrać z chłopakami. Po covidzie ciężko jest pozbierać się fizycznie. Szybko się męczę. Po rozgrzewkach jestem gotowy, aby iść pod prysznic. Pracuję nad formą, ale u jednego zawodnika ten proces trwa krócej, u innego dłużej. Lekarz powiedział mi, że nie jestem już najmłodszej daty jeśli chodzi o wiek dla sportowca. Mój powrót może się troszeczkę przedłużyć – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Doświadczony prawy rozgrywający chce zagrać w zaplanowanym na 30 maja finale Pucharu Polski z Grupą Azoty Tarnów w Kaliszu. Z kibicami pożegna się 6 czerwca. W ostatnim spotkaniu sezonu, najprawdopodobniej przy 50-procentowej frekwencji, Łomża Vive Kielce podejmie Orlen Wisłę Płock. Od lata Krzysztof Lijewski skupi się tylko na pracy szkoleniowej.