SPORT
Lijewski: Bez względu na to, co stanie się w Barcelonie, chcemy wygrać
Szczypiorniści Industrii Kielce są już pewni awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W fazie grupowej pozostały im do rozegrania dwa spotkania. W czwartek, na wyjeździe, zmierzą się z HBC Nantes. – Na pewno nie pojedziemy tam, jak na sparing. Bez względu na to, co stanie się w Barcelonie, chcemy wygrać – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Industria Kielce jest już pewna co najmniej drugiego miejsca na koniec zmagań. Aby awansować na pierwszą lokatę, musi liczyć na wpadkę Barcelony, która w środę zagra u siebie z Pickiem Szeged. Jeśli podopieczni Carlosa Ortegi wygrają, to dla mistrza Polski spotkanie we Francji nie będzie miało wielkiego znaczenia.
– Humory dopisują, bo zrealizowaliśmy nasz cel. Jesteśmy w ćwierćfinale. Nie po to polecimy taki kawał drogi, aby teraz potraktować to spotkanie jak sparing. To Liga Mistrzów. Te rozgrywki wymagają zaprezentowania się z jak najlepszej strony. Chłopaków nie trzeba motywować. Tałant cały czas, od wielu lat, wpaja im jedną myśl: aby traktować każdego kolejnego przeciwnika jak mistrza świata. Tak podejdziemy do tego spotkania – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
O ile Industria Kielce jest już pewna swojej lokaty, to Nantes musi bronić trzeciej pozycji. Wicemistrza Francji naciska THW Kiel, który ma łatwiejszy terminarz, bo kończy meczami z Celje i Elverum. HBC zamknie fazę grupową starciem z Pickiem Szeged. Nantes notuje jednak bardzo dobry sezon.
– Czerpią dużą radość z gry. Rzucają bardzo dużo bramek w spotkaniach. Dochodzenie do sytuacji nie sprawia im problemu. W ataku pozycyjnym grają kombinacyjne, ale bardzo krótko. Potrafią szybko biegać do kontrataków. Mają szeroki wachlarz rozwiązań, bo dysponują odpowiednia głębią składu. Mają podobny rytm do nas. Też mają rotację. Grają albo kwadrans albo po połowie. To pozwala na intensywne bieganie. Oni grają fajne dla oka, widowiskowo. Na pewno czeka nas trudne zadanie – tłumaczy drugi trener kieleckiego zespołu.
– Nantes gra o coś. Oni muszą, my możemy. Pracowaliśmy na to przez cały sezon, na tę uprzywilejowaną pozycję. Oni mieli trochę kontuzji i pecha w niektórych spotkaniach. My byliśmy równi. Teraz chcemy wygrać, aby do ostatniego spotkania z Barceloną przystąpić w dobrych humorach. Wiemy, że kluczowa będzie nasza skuteczność. Ostatnio mieliśmy z nią problem. Dochodziliśmy do sytuacji, ale ich zamienianie na bramki pozostawiało trochę do życzenia – kwituje Krzysztof Lijewski.
Czwartkowy mecz w Nantes rozpocznie się o godz. 20.45.