SPORT
Korona - Legia 1:2. Lettieri: zabrakło ostatniego muśnięcia. Jestem zniesmaczony trzema sytuacjami
– W naszej grze nie widziałem ostatniego muśnięcia, niezbędnego żeby zwyciężyć. Zabrakło tego ostatniego elementu – powiedział Gino Lettieri, trener Korony Kielce, po przegranym meczu z Legią Warszawa.
– Na początku zagraliśmy zbyt strachliwie, asekuracyjnie. Za często podawaliśmy do tyłu. Dopiero po kwadransie wszystko zaczęło wyglądać lepiej – oceniał spotkanie włoski szkoleniowiec.
– Straciliśmy bramkę, kiedy to my dyktowaliśmy warunki. Drużyna, mimo tego gola, prezentowała się dobrze. Po piłkarzach było widać chęć walki, determinację, co poskutkowało doprowadzeniem do remisu. W naszej grze nie widziałem jednak ostatniego muśnięcia, niezbędnego żeby zwyciężyć. Zabrakło tego ostatniego elementu. Nie wiem, czy drużyna nie była pewna, że może wygrać to spotkanie. To, że walczyliśmy, staraliśmy się zremisować, a potem wyjść na prowadzenie, oceniam na plus – stwierdził Lettieri.
Włoski szkoleniowiec po końcowym gwizdku miał kilka zastrzeżeń do pracy sędziego. We wszystkie sytuacje, do których odnosił się trener Korony zamieszany był Inaki Astiz, stoper Legii.
– Jestem zniesmaczony trzema sytuacjami. W pierwszej połowie zawodnik Legii przewrócił się w polu karnym, zrobił wślizg przed Marcinem Cebulą i go faulował. W drugiej połowie ten sam gracz zatrzymał Cebulę przy kontrze, nie dostał kartki. Chwilę później, w podobnej sytuacji, zatrzymał Ivana Jukicia. Dopiero wtedy dostał napomnienie, ale to powinna być już czerwona kartka – ocenił Lettieri.
– To, że straciliśmy bramkę, to już nasza wina. Popełniliśmy błędy personalne i byliśmy źle ustawieni. Tak czasami się zdarza. Teraz musimy już skupić się na spotkaniu z Arką – zakończył włoski trener.