SPORT
Lettieri: Być może nowi zawodnicy mają problemy, bo przeszacowali naszą ligę
102 do 110 kilometrów – to stosunek dystansów, które w ostatnim spotkaniu 5. kolejki PKO Ekstraklasy pokonali piłkarze Korony Kielce i Pogoni Szczecin. Podopieczni Gino Lettieriego po raz kolejny udowodnili, że są najsłabiej biegającą drużyną w całej stawce. – Gdybyśmy byli źle przygotowani, to w Ekstraklasie przegrywalibyśmy po trzy, cztery do zera. Te różnice wynikają z czegoś innego, to bardziej kwestia mentalna – przekonuje włoski szkoleniowiec.
– Kilometry uciekają nam w takiej grze, jak ostatnio w drugiej połowie, gdzie posyłaliśmy piłkę w poprzek boiska. W takich sytuacjach zawodnicy w ofensywie są statyczni, nie potrzebują zbyt wiele ruchu, aby przyjąć podanie. Musimy częściej grać do przodu, być bardziej ruchliwi. Wtedy te wskaźniki ulegną poprawie – wyjaśnia Lettieri.
Włoski szkoleniowiec przyznał jednak, że podczas tegorocznego okresu przygotowawczego na aspekt motoryczny położył mniejszy nacisk niż w poprzednich dwóch latach.
– Teraz skupiliśmy się, aby mocniej ogrywać zawodników pod względem piłkarskim i taktycznym. Wcześniej piłkarze dostawali większą dawkę treningów biegowych, a podczas meczów bardziej tego pilnowali. Teraz mamy takie małe zaciemnienie. W momencie, kiedy postawiliśmy na elementy piłkarskie, to pomyśleli, że teraz można biegać mniej, bo wszystko nadrobi jakość piłkarska. Na boisku to jednak za mało – uważa Włoch.
Jeśli chodzi o parametry biegowe, to najsłabiej prezentują się zawodnicy, którzy dołączyli do Korony w ostatnim okienku transferowym.
– Musimy pamiętać, że nie ściągamy zawodników w topowej formie. Często ci gracze nie grali regularnie w swoich byłych klubach. Kuba Żubrowski biega swoje jedenaście kilometrów w każdym meczu, Michał Gardawski jest najlepszym sprinterem ze wszystkich graczy na boisku, swoją agresywność pokazuje też Ivan Marquez. Zawodnicy, którzy pracowali z nami wcześniej są gotowi – wyjaśnia Gino Lettieri. – Być może nowi zawodnicy mają problemy, bo przeszacowali naszą ligę. Obstawiali, że będzie łatwiej, że nie trzeba będzie za dużo biegać i walczyć. Boisko wszystko zweryfikowało. Jeśli porównamy Czechy, Słowację i Polskę, to Ekstraklasa jest o stopień wyżej, jeśli chodzi o aspekt siłowy – zakończył trener Korony Kielce.
„Żółto-czerwoni” swoje statystyki biegowe, ale co najważniejsze – punktowe, będą mogli poprawić w najbliższą niedzielę, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Górnikiem Zabrze.