SPORT
Kovacević: Byliśmy spóźnieni w każdym momencie. Musimy skorygować jeszcze kilka rzeczy
Piłkarze Korony oblali ostatni sprawdzian przed startem nowego sezonu PKO Ekstraklasy. "Żółto-czerwoni" przegrali na wyjeździe z ŁKS-em Łódź 0:3. – Lepiej, że taka porażka przydarzyła nam się w ostatnim sparingu, a nie w pierwszym spotkaniu o punkty. Mamy jeszcze parę dni, aby skorygować kilka rzeczy, bo tutaj wydarzyło się wiele złego – powiedział po końcowym gwizdku, Adnan Kovacević, kapitan drużyny.
Podopieczni Gino Lettieriego wypadli bardzo słabo na tle tegorocznego beniaminka PKO Ekstraklasy.
– Nie byliśmy przygotowani, aby grać dłuższe piłki. Nie byliśmy w stanie konkurować z nimi w środku pola. Graliśmy zbyt statycznie. Możliwe, że nasi zawodnicy podeszli do tego spotkania w nieodpowiedni sposób. Nie biegali tyle, ile powinni. ŁKS był zdecydowanie lepszy, tego nie można im zabierać – oceniał trener Gino Lettieri.
Z czego wynikała słabsza postawa drużyny pod względem kondycyjnym?
– Nie chciałbym przypisywać tego zmęczeniu. Piłkarze ostro trenowali przez osiem dni na obozie, ale później dostali trzy dni wolnego. To na tyle dużo, że powinni się zregenerować. Proszę zwrócić uwagę, że zawodnicy ŁKS-u, którzy grali mniej, biegali jeszcze interwały po spotkaniu. Możliwe, że teraz trenowaliśmy odrobinę mniej niż przed rokiem, co odbiło się nieco na naszej postawie – przekonywał włoski szkoleniowiec.
– To nie jest tak, że nie doceniliśmy przeciwnika. Wiedzieliśmy, że to dobry zespół, który awansował do Ekstraklasy. Byliśmy spóźnieni w każdym momencie. Możliwe, że wyszliśmy na boisko troszeczkę zmęczeni. Przyjechaliśmy tutaj dwie i pół godziny przed spotkaniem, dlatego mogło zabraknąć nieco świeżości. Nie szukamy jednak alibi. Taktycznie nie był to nasz najlepszy mecz – wyjaśniał Adnan Kovacević.
Możliwie, że Gino Lettieri w sobotnim sparingu posłał do boju skład zbliżony do tego, który za niespełna tydzień rozpocznie inauguracyjne starcie z Rakowem. Włoski szkoleniowiec podkreśla jednak, że przy obsadzie wyjściowej "jedenastki" wszystko jest możliwe.
– Musimy dokładnie przeanalizować ten sparing, ocenić na chłodno zawodników. Mamy jeszcze kilka jednostek treningowych. Dopiero będziemy decydować, kto zagra w pierwszym spotkaniu – mówił Włoch.
Pewniakiem do gry w pierwszym meczu jest Paweł Sokół. 19-latek, mimo puszczonych trzech bramek, zaimponował w sparingu z ŁKS-em kilkoma interwencjami.
– Paweł nie mógł zapobiec utracie tych bramek. Do tego miał jeszcze dwie, trzy sytuacje, gdzie nas uratował. Możliwe, że to był nasz najlepszy piłkarz na boisku. Na tę chwilę to nasz bramkarz numer jeden, i to on zacznie starcie z Rakowem – zakończył Gino Lettieri.
Korona zainauguruje nowy sezon PKO Ekstraklasy wyjazdowym meczem z Rakowem Częstochowa. Pojedynek w Bełchatowie rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na antenie Radia eM Kielce.