SPORT
Koszmarny finał. Najgorsze kontuzje. Puchar zostaje w Płocku
Barlinek Industria Kielce nie odzyskał Pucharu Polski. W sobotnim finale w Kaliszu przegrał z Orlenem Wisłą Płock 25:30. Spotkanie było bardzo brzydkie. Przerywane nieustannymi gwizdkami sędziów i częstymi karami. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa byli jednak dalecy od optymalnej dyspozycji. Wynik schodzi jednak na dalszy plan, bo mecz z urazami stawów skokowych zakończyli Arciom Karaliok i Michał Olejniczak. Sztab medyczny czeka walka, aby postawić ich na nogi na Final4.
Prowadzenie finału powierzono Sebastianowi Pelcowi i Jakubowi Pretzlafowi z Rzeszowa. Biorąc pod uwagę niedawną serię oświadczeń klubu z Płocka, spadła na nich spora presja.
Na ławce Barlinka Industrii zabrakło Tałanta Dujszebajewa. To dalej efekt zawieszenia sprzed dwóch lat. Był to piąty z sześciu zarządzonych meczów kary. Grą zespołu dyrygował jego asystent – Krzysztof Lijewski.
Kielczanie rozpoczęli z Mateuszem Korneckim w bramce i z Benoitem Kounkoudem na prawym skrzydle. Od początku prezentowali niezłą obronę, a w ataku dużą ochotę do gry miał Igor Karacić. Po ośmiu minutach, po jego dwóch kolejnych bramkach, Barlinek Industria prowadził 4:2. W 13. minucie po kolejnym golu Chorwata było 7:4.
Rywali w grze utrzymywał Marcel Jastrzębski, który odbił dwie piłki, a Płock zdołał złapać kontakt. Po dłuższej przerwie spowodowanej awarią zegara, dziesięć minut przed końcem pierwszej części, gola na 9:8 zdobył Abel Serdio. Kielczanie zacięli się w ataku, którym nie zarządzał już Igor Karacić. Do remisu doprowadził Siergiej Kosorotow. Impas strzelecki skutecznym karnym przerwał Alex Dujszebajew.
Płock zdołał się napędzić. Dobrze bronił. Kielczanie nie mieli pomysłu na atak. W efekcie, na dwie minuty przed końcem, przegrywali 10:12. Odpowiedział Nicolas Tournat, ale niemal równo z syreną gola na 13:11 zdobił Siergiej Kosorotow. W tej sytuacji urazu kostki doznał Arciom Karaliok. Obrotowy opuścił boisko w asyście fizjoterapeutów.
Drugą połowę w bramce rozpoczął Andreas Wolff. Po wznowieniu gola na plus trzy rzucił Tomas Piroch. Dwoma trafieniami z rzędu odpowiedział Arkadiusz Moryto.
W 37. minucie w kieleckim zespole doszło do kolejnej kontuzji. Przy kontrze urazu kostki doznał Michał Olejniczak. Środkowy rozgrywający, grający przede wszystkim w obronie, obciążył prawą nogę przy zmianie kierunku. Kilka chwil później posypała się kielecka obrona. Czerwoną kartkę z gradacji kar obejrzał Miguel Sanchez.
Orlen Wisła minimalnie prowadziła. Kwadrans przed końcem było 22:20. Płocczanie zdobywali sporo bramek, przedzierając się przez środek. Kilka chwil później o czas poprosił Krzysztof Lijewski.
W sobotni wieczór nie pomagała kielecka bramka. Dziewięć minut przed końcem Orlen Wisła prowadziła 26:24. W następnej akcji rzut Igora Karacicia zatrzymał Marcel Jastrzębski. Akcji na plus trzy nie wykorzystał Siergiej Kosorotow, a gola na ponowny kontakt zdobył Nicolas Tournat.
Pięć minut przed końcem czerwoną kartkę zobaczył Dylan Nahi, który trafił w brzuch rzucającego Siergieja Kosorotowa.
Trzy minuty przed końcem gola na 28:25 z rzutu karnego rzucił Tin Lucin. Osłabieni kielczanie nie byli w stanie odpowiedzieć. Puchar Polski został w Płocku.
Barlinek Industria Kielce – Orlen Wisła Płock 25:30 (11:13)
Barlinek Industria: Wolff, Kornecki, Błażejewski – Nahi 4, Surgiel, Sićko 2, Gębala, D. Dujszebajew, Karacić 5, Olejniczak, A. Dujszebajew 2, Moryto 7, Kounkoud, Karaliok 1, Tournat 4, Sanchez
Orlen Wisła: Biosca, Jastrzębski – Daszek 3, Lucin 3, Piroch 2, Serdio 2, Susnja 1, Fazekas, Komarzewski, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik 1, Mihić 3, Mindeghia, Żytnikow 5, Kosorotow 9