Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Korona żegna ekstraklasę. Bartoszek: Wiemy, że niewiele wiemy

piątek, 17 lipca 2020 16:54 / Autor: Damian Wysocki
Korona żegna ekstraklasę. Bartoszek: Wiemy, że niewiele wiemy
fot. Mateusz Kaleta
Korona żegna ekstraklasę. Bartoszek: Wiemy, że niewiele wiemy
fot. Mateusz Kaleta
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Chciałbym pożegnać ekstraklasę pozytywnym wynikiem. Z drugiej strony, chcę dać szansę młodzieży. Zobaczymy, na ile uda nam się połączyć jedno z drugim – mówi Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce, przed ostatnim meczem sezonu przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu na Suzuki Arenie.

W ostatnim spotkaniu w Płocku w "żółto-czerwonych" barwach zagrało aż dziewięciu młodzieżowców. W starciu z ŁKS-em proporcje mogą ulec zmianie. Szczególnie, że dla wielu starszych graczy będzie to pożegnalny mecz w Koronie. Z klubem rozstaje się m.in. dwóch wychowanków: Marcin Cebula i Jakub Żubrowski.

– Ogrywamy młodych i w tym spotkaniu będzie podobnie. Chociaż zobaczymy, czy w takim samym stopniu jak w Płocku. Jeśli zagrają ci starsi, to młodsi dostaną mniej szans. Muszę to wszystko jeszcze przemyśleć i poukładać – mówi trener kieleckiego klubu.

Kielecka młodzież zanotowała niezłe wejście do pierwszej drużyny. Najlepszym przykładem jest Daniel Szelągowski, który w dwóch ostatnich meczach zdobył po bramce, spędzając na boisku po dziewięćdziesiąt minut.

– Oni ciągle muszą się uczyć, jeszcze nie zagrali za wiele. Daniel strzelił dwie bramki, ale robi też błędy, z których musi wyciągać wnioski. Nie wiemy jeszcze, czy ci gracze poradzą sobie w pierwszej lidze, która jest specyficzna. Schodzi do niej wielu zawodników z ekstraklasy i ma problem, aby się odnaleźć i pokazać pełnie swoich umiejętności – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiego klubu.

– Często jest jednak na odwrót. Teraz to tylko gdybanie. Mam nadzieję, że poradzą sobie wszyscy, ale w tym momencie u nich najważniejsza jest praca i pokora. Teraz dostają szanse, ale to nie znaczy, że są na takim poziomie, aby ważyć o sile drużyny. Chcemy ich dobrze wprowadzić, chociaż wiemy, że u takiego gracza dużo może zmienić się w miesiąc. Ktoś nagle wystrzeli, albo obniży loty. To kwestia indywidualnej pracy. Kolejną ważną rzeczą jest, żeby im nikt za bardzo nie mieszał z boku. Muszą koncentrować się tylko na jednym, czyli ciężkiej pracy – uzupełnia 43-letni szkoleniowiec.

Sobotnie spotkanie na Suzuki Arenie będzie pożegnaniem Korony i ŁKS-u z najwyższą klasą rozgrywkową. Sam mecz zapowiada się ciekawie, bo dla obu drużyn ewentualne zwycięstwo będzie stanowić delikatną osłodę niezwykle gorzkiego sezonu.

– Zależy mi, żeby nie zabrakło nam ambicji i honoru. Musimy dumnie pożegnać ligę i pokazać charakter. On będzie bardzo potrzebny w pierwszej lidze. Chciałem aby w tym meczu wszystko się decydowało, ale niestety, nasze marzenia zostały rozwiane wcześniej. Mam nadzieję, że stadion wypełni się kibicami, oczywiście zgodnie z obostrzeniami. Gramy dla nich. Dobrze byłoby, żeby oni pokazali, że są i chcą, że zależy im na piłce w Kielcach – przekonuje Maciej Bartoszek.

Przyszłość Korony rodzi wiele pytań. Więcej powinno wyjaśnić się w poniedziałek, kiedy dojdzie do Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Po nim i zakładanym, chociaż dalej niepewnym, dokapitalizowaniu spółki będzie można mówić o konkretach w sprawie nowego sezonu. W tym o przedłużeniu współpracy z trenerem.

– Jeśli wszystko pójdzie w dobrą stronę, jestem gotowy do rozmów. Wstępnie już uzgadnialiśmy niektóre rzeczy. Teraz jest jednak za dużo niewiadomych. Nie chcę się zagłębiać. To spędza sen z powiek nie tylko mnie, ale również innym pracownikom klubu. Na tę chwilę wiemy, że niewiele wiemy i to jest nasz problem – kwituje Maciej Bartoszek.

Sobotni mecz Korona – ŁKS na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO