Korona pożegnała się z Pucharem Polski. To nie był dzień "Greko"

Dla Korony był to pierwszy mecz od 23 dni. Kielczanie niemal połowę tego czasu spędzili na kwarantannie, a do grupowych treningów wrócili w poprzednią środę. Maciej Bartoszek zdecydował się na wystawienie niemal optymalnego zestawienia. Do zmiany doszło w bramce, swoją szansę otrzymał Jakub Osobiński.

20-letni golkiper mógł się wykazać tuż po wznowieniu, kiedy dobrze wybronił uderzenie Marcusa Da Silvy. Kielczanie odpowiedzieli groźnym stałym fragmentem. W zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Kornel Kordas. Po jego strzale z głowy piłkę z najwyższym trudem nad poprzeczką przeniósł Kacper Krzepisz.

W 4. minucie Arka stworzyła kolejną dobrą okazję. Adam Marciniaka wstrzelił futbolówkę wzdłuż bramki, jednak idealnej sytuacji nie wykorzystał Maciej Jankowski.

W 16. minucie Themistoklis Tzimopoulos sfaulował w swoim polu karnym Mateusza Młyńskiego. Sędzia Wojciech Myć z Lublina bez wahania wskazał na rzut karny. Ten na gola zamienił Marcus Da Silva.

Chwilę później sprytnie z dystansu uderzył Paweł Łysiak. Zasłonięty Kacper Krzepisz miał problem, aby sparować piłkę do boku. Młody golkiper stanął jednak na wysokości zadania.

W kolejnych fragmentach częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, ale gra toczona była przede wszystkim w środku pola.

W 33. minucie Iwo Kaczmarski dobrze rozprowadził akcję do prawej strony. Jacek Podgórski przytomnie wyłożył piłkę do nadbiegającego Pawła Łysiaka, który jednak skiksował i nie zdołał skierować jej w kierunku bramki.

W  38. minucie Arka mogła podwyższyć prowadzenie. Na posterunku był jednak Jakub Osobiński, który pewnie odbił uderzenie Macieja Jankowskiego.

Napastnik gdynian przed kolejną szansą stanął na początku drugiej części. Mateusz Młyński obsłużył go niezłym podaniem wzdłuż bramki, jednak jego koledze znowu zabrakło kilku centymetrów, aby trafić w piłkę. W 54. minucie w sytuacji "sam na sam" Marcusa Da Silvę zatrzymał Jakub Osobiński.

W 65. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał pomocnik gospodarzy – Bartosz Kwiecień. Chwilę później mogło być 1:1. Jacek Podgórski posłał znakomite dośrodkowanie z prawej strony, na piłkę idealnie nabiegł Emile Thiakane, ale po jego strzale z głowy futbolówka minimalnie minęła słupek.

Mimo gry w przewadze, Korona nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Zrobiła to Arka. W 76. minucie piłkę z lewej strony wrzucił Adam Marciniak. W polu karnym błąd popełnił  Themistoklis Tzimopoulos. Grek najpierw źle wybił futbolówkę, a następnie nie zdołał zatrzymać zdeterminowanego Macieja Jankowskiego. Napastnik gospodarzy w końcu dopiął swego i zimną krwią wykorzystał dogodną okazję. To był koniec emocji w tym meczu.

W sobotę, w 11. kolejce Fortuna I Ligi, podopieczni Macieja Bartoszka zagrają na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec (godz. 17).

Arka Gdynia – Korona Kielce 2:0 (1:0)

Bramki: Da Silva 18' k, Jankowski 76'

Arka: Krzepisz – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Marciniak – Młyński (89' Boniecki), Kwiecień, Żebrowski (89' Wawszczyk), Drewniak, Da Silva (59' Letniowski) – Jankowski (79' Wolsztyński)

Korona: Osobiński – Podgórski (87' Długosz), Tzimopoulos, Szywacz, Kordas – Petrović (71' Szymusik), Kaczmarski, Gąsior (87' Basiuk), Łysiak (87' Lisowski), Thiakane – Firlej (79' Kiełb)

Żółte kartki: Marciniak, Kwiecień, Młyński, Drewniak – Petrović, Gąsior, Kiełb

Czerwona kartka: Kwiecień (za dwie żółte)