SPORT
Korona musi płacić za grzechy z przeszłości. Kukić został prawie milionerem
Luka Kukić, Ivan Marquez, Daniel Dziwniel, Djibril Diaw – żadnego z tych zawodników nie ma już w Koronie Kielce, ale w przypadku pierwszych trzech klub musi przypomnieć sobie numery ich kont i wypłacić zaległe pieniądze. Grzechy z przeszłości mogą kosztować grubo ponad milion złotych.
Luka Kukić trafił do stolicy Świętokrzyskiego w lipcu 2019 roku. Furory nie zrobił. Stał się bardziej symbolem wielu nieudanych transferów przeprowadzonych w okresie, kiedy większościowymi właścicielami była rodzina Hudsdorferów.
W sierpniu 2020 roku Korona rozwiązała z nim kontrakt, powołując się na uchwałę PZPN i zapis mówiący o możliwości zerwania umowy po spadku z ekstraklasy. Chorwat zakwestionował ten ruch, zgłosił sprawę do FIFA i domagał się wypłaty 143 tysięcy euro, czyli kwoty, jaką zarobiłby jeszcze podczas dwóch lat obowiązywania kontraktu, który automatycznie przedłużył się kilka miesięcy wcześniej. Niedawno rację przyznał mu Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie. Korona musi wypłacić mu wspomnianą kwotę plus odsetki, czyli około 800 tysięcy złotych.
To nie jedyny piłkarz, który wygrał proces z kieleckim klubem. Pewny swoich pieniędzy może być Daniel Dziwniel, który wiosną 2020 roku rozwiązał kontakt z winy klubu, a następnie domagał się pieniędzy wynikających z kontraktu. Lewonożny zawodnik wygrał sprawę w Piłkarskim Sądzie Polubownym. Klub musi mu wypłacić ponad 300 tysięcy złotych.
Pieniędzy od Korony domaga się też Ivan Marquez. Klub rozwiązał z nim kontrakt wiosną 2020 roku, kiedy ten nie wrócił do Polski po przerwie spowodowanej pandemią. Argumentował to m.in. ciężką sytuacją rodzinną. Hiszpański stoper, który gra obecnie w NEC Nijmegen, oczekuje wypłaty 40 tysięcy euro. Są małe szanse, aby „żółto-czerwonym” udało się tego uniknąć.
To nie koniec problemów, które może mieć Korona. Jak udało nam się dowiedzieć, wypłaty około pół miliona złotych domaga się akademia piłkarska z Senegalu, której wychowankiem jest Djibril Diaw. Senegalczyk zimną 2019 przeniósł się na zasadzie transferu gotówkowego do francuskiego Angers SCO. Korona powinna przelać wtedy jego macierzystemu klubowi zagwarantowany procent, ale wówczas tego nie zrobiła. W tym przypadku istnieje jednak szansa, że uda się uniknąć dodatkowych kosztów.