SPORT
Korona gra z "kryzysową" Jagiellonią. Smyła: Z obu stron jest duża motywacja
Przed tygodniem piłkarze Korony Kielce wydostali się ze strefy spadkowej PKO Ekstraklasy, ale ich przewaga nad zagrożonym miejscem wynosi tyko punkt. Podopieczni Mirosława Smyły o jej powiększenie zagrają w niedzielę w Białymstoku. Pierwszy gwizdek o 12.30.
22. kolejka rozpoczęła się bardzo dobrze dla kieleckiego zespołu, bo w piątek Arka Gdynia przegrała przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze 0:2. Podopieczni Mirosława Smyły stają przed szansą, aby odskoczyć od drużyny znad morza już na cztery punkty, ale zadanie mają bardzo trudne, bo na ich drodze staje Jagiellonia. Jednak klub z Białegostoku w tym sezonie rozczarowuje i plasuje się dopiero na 9. miejscu. W pierwszej tegorocznej kolejce zaliczył falstart, przegrywając na wyjeździe z Wisłą Kraków 0:3.
– Gramy w porze "do kotleta", więc zobaczymy jak będzie z atmosferą. Z obu stron jest duża motywacja. Jagiellonia mocno pilnuje tego, co się dzieje. O tym świadczą ostatnie ruchy transferowe. Nie zasypują gruszek w popiele – mówi Mirosław Smyła, trener kieleckiej drużyny.
W tym tygodniu kontrakty z Jagiellonią podpisali doświadczeni zawodnicy, którzy w naszej lidze zapracowali na solidną markę: skrzydłowy Maciej Makuszewski i środkowy pomocnik Ariel Borysiuk. Do Korony dołączył Petteri Forsell. Z tym transferem ożyła nadzieja, że ofensywa kielczan zacznie prezentować się zdecydowanie lepiej. O tym, że 29-letni Fin potrafi zdobywać gole przekonaliśmy się w poprzednim sezonie, kiedy strzelił 13 bramek dla Miedzi Legnica.
– Chłopak wygląda bardzo dobrze, ma wysokie wyniki wydolnościowe. Byliśmy zaskoczeni. Posiada też bardzo ważną rzecz: motywację. Chce uczestniczyć w mistrzostwach Europy swojego kraju – wyjaśnia trener kieleckiej drużyny.
W pierwszym tegorocznym meczu Korona bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Zabrze. Co trzeba zmienić w grze zespołu, aby pokusić się o wywiezienie zdobyczy punktowej z Białegostoku?
– W ostatnim meczu, również po stronie rywali, szwankowała finalizacja. Zabrakło wiary, że można uderzyć i trafić. Brakowało decyzyjności tu i teraz. Prochu nie odkryję: aby zdobyć gola trzeba strzelać na bramkę – przekonuje szkoleniowiec kieleckiego klubu.
– W naszych szeregach jest optymizm. Fajnie, że są wzmocnienia, bo wzrasta konkurencja. Teraz czeka nas inny mecz niż ten z Górnikiem. Musimy patrzeć na siebie. Nie możemy popełniać za dużo błędów indywidualnych, bo to ostatnio nasza bolączka. Było zaangażowanie, ale za łatwo traciliśmy piłkę. Jeśli to poprawimy, to będzie dobrze – mówi Marcin Cebula, pomocnik "żółto-czerwonych".
Niedzielny mecz Jagiellonia – Korona w Białymstoku rozpocznie się o godz. 12.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.