SPORT
Korona Handball podejmuje mistrza Polski. „Wierzymy, że nawiążemy równorzędną walkę do ostatniej minuty”
Korona Handball w sobotę w meczu 18. kolejki PGNiG Superligi w hali przy ulicy Krakowskiej podejmie MKS Perłę Lublin. Kieleckie szczypiornistki liczą na sprawienie niespodzianki w starciu z aktualnym mistrzem Polski. – Wiele osób twierdzi, że u siebie lepiej gramy z mocniejszymi przeciwnikami niż z dołem tabeli. Mocno wierzymy to, że teraz też nawiążemy równą walkę od początku do końca, że będziemy w stanie złapać poziom Lubina – mówi obrotowa kieleckiego zespołu, Karolina Mochocka.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego do starcia w MKS-em Perłą mogły w spokoju przygotowywać się przez ostatnie dwa tygodnie. Kielczanki w ostatniej kolejce pauzowały. Przerwy nie miał za to zespół z Lublina, który pewnie przed własną publicznością pokonał Piotrcovię Piotrków Trybunalski. Dla drużyny Roberta Lisa było to siódme ligowe zwycięstwo z rzędu. Mistrzynie Polski obecnie zajmują 2. miejsce w tabeli, tracąc cztery punkty do prowadzącego Metraco Zagłębia Lubin.
– To chyba najbardziej doświadczony zespół w Superlidze, dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi i składem, który jest budowany od kilku lat. Dziewczyny grają, albo grały w reprezentacjach. Doświadczeniem na pewno będą górą. My możemy przeciwstawić naszą młodość, waleczność i jakąś fantazję – mówi trener kieleckiej drużyny, Paweł Tetelewski.
Korona Handball w pierwszym meczu sezonu w Lublinie zaliczyła wysoką porażkę (23:26). Hala przy ulicy Krakowskiej ma jednak to do siebie, że na niej kielczanki prezentują się zdecydowanie lepiej niż w delegacjach. Jeśli podopieczne Pawła Tetelewskiego marzą o zajęciu miejsca w czołowej szóstce, to muszą pokusić się o sprawienie niespodzianki w starciach z faworyzowanymi rywalami.
– Wierzę, że na własnym parkiecie jesteśmy w stanie to zrobić. Lubin jest do ogrania. Mają problemy kadrowe. Co chwila ktoś im wypada, ktoś łapie kontuzję, to wpływa na zgranie. My trenujemy cały czas w jednym składzie. Dokładając do tego naszą publiczność, to możemy pokusić się o urwanie im punktów – przekonuje rozgrywająca kieleckiego klubu, Honorata Syncerz.
– Zespół z Lubina musi wygrać, my możemy. Gramy na swoim parkiecie, to nam dużo daje. Nikomu łatwo się w Kielcach nie gra, Lublinowi również. Po cichu liczymy na niespodziankę. Będziemy walczyć, aby do niej doszło – zapewnia obrotowa, Karolina Mochocka.
Sobotni mecz w hali przy ulicy Krakowskiej rozpocznie się o godz. 16.00.