SPORT
Konsekwentne odmawianie. Tetelewski: Mamy drużynę przed duże "D"
Szczypiornistki Korony Handball w najbliższą sobotę zainaugurują zmagania w rozgrywkach pierwszej ligi. Kielecki klub przystąpi do rywalizacji w niemal takim samym składzie, jakim dysponował grając w PGNiG Superlidze.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu z drużyną rozstały się Aleksandra Janczyk i Katarzyna Homonicka, z którymi klub nie przedłużył kontraktów. Po ogłoszeniu werdyktu Komisji Odwoławczej Związku Piłki Ręcznej w Polsce, która podtrzymała decyzję Komisarza Ligi o nie przyznaniu Koronie Handball licencji na występy w PGNiG Superlidze, na transfer zdecydowała się Aleksandra Orowicz. 23-letnia bramkarka na zasadzie rocznego wypożyczenia trafiła do Startu Elbląg.
Pozostałe zawodniczki pozostały w klubie, chociaż niektóre z nich miały oferty z superligowych drużyn. Zainteresowanie innych zespołów wzbudzały m.in. Honorata Syncerz, Edyta Charzyńska i siostry Więckowskie.
– Widać, że mamy drużynę przed duże "D". Super, że dziewczyny podjęły takie decyzje, mimo braku gry w najwyższej lidze. Postanowiły zostać i jeszcze raz wywalczyć awans. Mam nadzieję, że w najbliższym sezonie zrobimy krok do przodu. Teraz nasze zawodniczki powinny mieć więcej grania na luzie, bez większej presji w niektórych meczach, co wyjdzie im na dobre – mówił Paweł Tetelewski, trener Korony Handball, w ubiegłotygodniowym wydaniu magazynu "Cały Ten Sport" na naszej antenie.
Co ciekawe, trener kieleckiego zespołu latem również otrzymał ofertę przejęcia innego zespołu.
– Były zapytania, ale zostały szybko ucięte. Nigdzie się nie wybieram. Do Kielc wróciłem po trzech sezonach w Gdyni i chcę tutaj spokojnie popracować, pobyć z rodziną. Temat zmiany klubu teraz nie wchodzi w grę – wyjaśniał Tetelewski.
Korona Handball rozpocznie rozgrywki pierwszej ligi w najbliższą sobotę, kiedy na wyjeździe zmierzy się z KPR-em Karkonosze Jelenia Góra.