Koniec sezonu dla Olejniczaka

W 57. minucie zawodów Felix Claar niefortunnie upadł całym ciężarem ciała na lewą nogę Michała Olejniczaka. Powtórki w telewizyjnej transmisji zdawały się nie pozostawiać złudzeń, co do powagi odniesionego urazu. Czarne scenariusze potęgowały obrazki prosto z parkietu – łzy rozgrywającego czy opuszczenie placu gry na noszach w asyście medyków.

Tuż po końcowej syrenie kibiców uspokoił nieco fizjoterapeuta klubu, Tomasz Mgłosiek, który po wstępnych oględzinach kontuzjowanego kolana, podał w wątpliwość np. zerwanie więzadeł krzyżowych.

Kolejny dzień przyniósł potwierdzenie tych założeń. Badania wykazały złamanie podchrzęsnte przedniej części kłykcia przyśrodkowego piszczeli oraz stłuczenie kłykcia przyśrodkowego kości udowej. – To najbardziej łaskawy scenariusz, który mogliśmy przewidzieć. Udało się uchronić więzadło przed zerwaniem – czytamy wypowiedź Tomasza Mgłosika na oficjalnej stronie klubu.

To ta nieco lepsza informacja. Ta zdecydowanie gorsza mówi z kolei o tym, że „Olej” nie pomoże już w tym sezonie mistrzom Polski. Czeka go teraz sześciotygodniowa przerwa. W tym czasie ma dojść do zrośnięcia złamanej kości.