SPORT
Koniec, na jaki nie zasłużyli. AZS UJK znika ze sportowej mapy Kielc
AZS UJK Kielce – druga najlepsza drużyna piłki ręcznej w naszym mieście – wycofuje się z rozgrywek I Ligi i kończy działalność. Zdecydowały względy finansowe. – Jesteśmy dumni z tego, co zrobiliśmy – mówią w klubie.
Za podopiecznymi Tomasza Błaszkiewicza najlepszy sezon w jedenastoletniej historii. Jego zespół zajął 3. miejsce w I lidze. Do tego wywalczył brązowy medal akademickich mistrzostw Polski, gdzie był najlepszy wśród uniwersytetów. Kilka dni po zakończeniu udanych rozgrywek, klub poinformował, że wycofuje się z pierwszoligowych zmagań.
– AZS UJK znika. Niestety, tak to się potoczyło. Decyzja była podyktowana brakiem możliwości zebrania budżetu na nowy sezon na poziomie, który pozwoliłby nam na start. Od razu chciałbym zdementować plotki, klub nie ma, i nigdy nie miał długów. Nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Długo boksowaliśmy się z decyzją o wycofaniu się z rozgrywek: nie chcieliśmy wystartować i wycofać się w trakcie sezonu, z powodu braku środków finansowych. Nie porywamy się z motyką na słońce. Zrobiliśmy to świadomie, chociaż z bólem serca. Można powiedzieć, że kończymy w glorii i chwale. Nie mamy się czego wstydzić – mówi Łukasz Michalski, członek zarządu AZS UJK.
Budżet klubu został zmniejszony o 1/3 w porównaniu do poprzedniego sezonu. Złożyły się na to dwa czynniki: obcięcie dotacji z uczelni oraz mniejsze wsparcie od miasta. To drugie zostało zmniejszone o około 50 tysięcy. Przypomnijmy, w tym roku magistrat zastosował inne kryteria przy podziale pieniędzy. Cztery miliony zostały rozdysponowane między Łomżę Industrię, Koronę i Suzuki Koronę Handball. Jak informowaliśmy na początku roku, zastosowany algorytm spowodował duże zamieszanie. Pozostałe podmioty mogły ubiegać się o wsparcie z tytułu zadania, na które przeznaczono 300 tysięcy.
– Na ten rok przewidzieliśmy 100 tysięcy złotych na AZS UJK. Kwota jest jeszcze wyższa, bo dodatkowe 10 tysięcy przeznaczyliśmy na szkolenie dzieci i młodzieży. O tym, że klub ma kłopoty i wycofał się z rozgrywek dowiedziałem się z mediów – tłumaczy Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc.
– Uczelnia mocno ubolewa nad wycofaniem drużyny piłkarzy ręcznych z rozgrywek centralnych. Jednakże rosnące koszty udziału naszego zespołu rozgrywkach ligowych są zbyt duże, aby uczelnia mogła pokryć je w całości, bez wsparci innych podmiotów zewnętrznych – mówi Robert Dutkiewicz z Uniwersyteckiego Centrum Sportu UJK.
Trener, zawodnicy oraz zarząd AZS UJK nie pobierali wynagrodzeń. Wokół klubu udało się też zgromadzić kilku sponsorów. Przy szalejącej inflacji, koszty utrzymania zespołu są większe. Jak mówią „Akademicy”, aby móc rywalizować na pierwszoligowym froncie potrzebowali budżetu o 20 procent wyższego, niż przed rokiem.
– Koszt wszystkich usług rośnie. Transport, wyżywienie, sprawy medyczne, opłaty ligowe i dużo innych. Ten wyjściowy budżet spadł o 1/3, jeśli uwzględnimy uczelnię i miasto. Wszystko planowaliśmy odpowiednio wcześniej. Zakładaliśmy, że dotacja z ratusza nie będzie się znacząco różnić. Nasze wyniki nie wskazywały, że dojdzie do obcięcia. Nowe rozdanie pieniędzy z miasta pokazało, że nie jest pozytywne dla mniejszych klubów. Rozumiem, że najwięksi są dobrym nośnikiem marketingowym i oni zyskują. My jesteśmy jedynym klubem, który dostał mniej, a uważam, że nie mamy się czego wstydzić pod względem sportowym i wizerunkowym – wyjaśnia Łukasz Michalski.
Jak miasto zapatruje się na tegoroczny podział pieniędzy?
– Musimy pamiętać, że w tym roku przeznaczyliśmy mniej pieniędzy. Gdybyśmy umieścili AZS w kryteriach algorytmu, obok dużych klubów, to wtedy otrzymałby dużo mniej. Musimy pamiętać, że jest to klub uczelniany, nie miejski. W poprzednim roku wsparliśmy go podobną kwotą. Dotowaliśmy od wielu lat. Teraz można odnieść wrażenie, że miasto jest o coś obwiniane. Niestety, całą sytuację znam z mediów. We wcześniejszych miesiącach nie spotkałem prezesa. Przecież można było przejść i rozmawiać, jeśli pojawiły się problemy finansowe. Na pewno klub nie przestał funkcjonować, dlatego że dotacja z miasta jest niższa. W naszym odczuciu klub był dobrze wspierany – wyjaśnia Marcin Chłodnicki, który jeszcze kilka dni temu zapytany o to samo przez reportera TVP 3 Kielce pomylił sposób dzielenia pieniędzy, i argumentował wszystko tym, że AZS UJK ma mniejszą wartość marketingową od trzech innych klubów.
Jak się okazuje „Akademicy” zgłaszali swoje problemy miastu jeszcze w marcu, ale nie u prezydenta, tylko u dyrektora podległego mu referatu. Rozmowy nie zostały podjęte. Klub otrzymał pierwszą około 60-tysięczną transzę z nowego rozdania. Pozostałej części nie przyjmie.
– Nie będziemy się prosić w nieskończoność. Jesteśmy dumni z tego, co udało się zbudować. Zaczynałem jeszcze jako zawodnik, od III Ligi. Dokonaliśmy czegoś dużego. Musimy podziękować wszystkim, którzy współtworzyli ten klub. Dla nas nagrodą były choćby treningi z zawodnikami Vive, którzy podczas zimowych przerw w rozgrywkach ligowych nie wybierali treningów z klubami z Tanowa czy Mielca, tylko przyjeżdżali do nas – kwituje Łukasz Michalski. Podkreśla on również, że nie jest brany pod uwagę start klubu na niższym szczeblu rozgrywek, ponieważ nie udałoby się wtedy utrzymać sponsorów prywatnych.
***
Kielce są znane w Europie z piłki ręcznej. Wszystko wskazuje na to, że zostanie z jednym handballowym klubem – Łomża Industrią Kielce.