Koj wróci do składu Korony

28-latek opuścił ostatni mecz z ŁKS-em na Suzuki Arenie z powodu urazu. Zastąpił go Mario Zebić. Były obrońca Górnika Zabrze trenuje już z resztą zespołu.

– Jest na pełnych obciążeniach. Musimy odpukać, bo to tylko trening. Wrócił też Maciej Bortniczuk, więc cieszymy się, że możemy wybierać z szerokiej kadry – wyjaśnia Dominik Nowak.

W pierwszych czterech meczach Michał Koj tworzył pewny duet stoperów z Piotrem Malarczykiem. Ten ponownie powinniśmy zobaczyć w Rzeszowie.

– Michał rozgrywał bardzo dobre spotkania. Uważam, że kontuzja czy żółte kartki nie mogą być karą dla zawodnika, przez którą traci miejsce. Liczy się dyspozycja w poprzednich meczach, ale też postawa na treningach i aspekty motoryczne. Mario Zebić zagrał dobre spotkanie z ŁKS-em. Wywiązał się ze swoich zadań w stu procentach. Nie było to łatwe, bo wszedł od początku po dłuższej przerwie. Od razu na drużynę o największej sile rażenia w ofensywie w całej lidze. Michał i Piotrek to jednak był nasz stały duet. Uważam, że w obronie najważniejsza jest stabilizacja – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiej drużyny.

Wciąż z treningów z zespołem wyłączony jest Marcel Gąsior. Na razie nie wiadomo, kiedy sztab szkoleniowy będzie mógł z niego skorzystać.

– Marcel ma indywidualne zajęcia. Jest szansa, że wróci jak najszybciej. Tego czasu nie uda się przyspieszyć. Decyzja musi być rozważna, bo wiemy, że liga jest długa, ile jeszcze kolejek zostało. Nie chcemy go trafić przez to, że wróci za szybko – kwituje Dominik Nowak.

Piątkowy mecz Resovia – Korona w Rzeszowie rozpocznie się o godz. 18 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.