SPORT
Karaliok: To był chyba najgorszy mecz odkąd tu gram. Mamy brąz, ale porażka z Barceloną boli
Szczypiorniści Łomży Industrii Kielce wywalczyli brązowy medal klubowych mistrzostw świata, ale z Arabii Saudyjskiej wracają z poczuciem złości po wysokiej porażce z Barceloną. – Jestem tutaj cztery i pół sezonu, a to był chyba najgorszy mecz odkąd tu gram – przyznał Arciom Karaliok, obrotowy kieleckiego zespołu.
W sobotę kielczanie zostali zdemolowani przez mistrza Europy. Przegrali 28:39. W niedzielę w meczu o brąz ograli egipski Al Ahly 36:25.
– Boc była ciężka, chyba wszyscy mieliśmy problemy z zaśnięciem. Jak to powiedział Tałant Dujszebajew: w sporcie zawsze mamy szansę się podnieść. Zrobiliśmy ten powrotny krok na zwycięską ścieżkę. Zawodnicy zagrali bardzo dobrze, widzieliśmy koncentrację w ich oczach. Wiedzieliśmy, że nasz rywal to wymagający przeciwnik, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że prędzej czy później „pękną”. Tak też było w drugiej połowie, ok. 45-50 minuty zeszło z nich powietrze i mogliśmy odskoczyć na większą liczbę bramek – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
– Chciałem najpierw przeprosić za ten mecz z Barceloną. Jestem w Kielcach cztery i pół sezonu, a to był chyba najgorszy mecz odkąd tu gram. To był brak chęci, brak walki przez 60 minut. Dlatego przepraszam naszych kibiców. Z tego, co było w sobotę musimy wyciągnąć wnioski, które pomogą nam w przyszłości. Zacząć musieliśmy od dzisiaj i tak się stało. To była ciężka noc, a na taki mecz trzeba się odpowiednio nastawić. Z Al-Ahly praktycznie graliśmy na wyjeździe, bo był dobry doping dla egipskiego zespołu. Trener powiedział przed meczem, że jesteśmy bardzo nisko, że niżej już się chyba nie da i musimy iść tylko do góry. Przyjechaliśmy do Arabii Saudyjskiej zagrać w finale i wygrać, każdy tu przyjechał po złoto. Dlatego ta porażka z Barceloną tak boli – wyjaśniał Arciom Karaliok.
Łomża Industria rozegra kolejny mecz w czwartek. Jej rywalem na wyjeździe będzie Celje.