SPORT
Karaliok: jeśli oni będą mnie bić, to ja też nie pozostanę dłużny
PGE VIVE w ostatnich latach zdecydowanie zdominowało rywalizację w „Świętych Wojnach”. Do kolejnego starcia z Orlenem Wisłą dojdzie w piątek w Hali Legionów. – Czeka nas zupełnie inny mecz niż w pierwszej rundzie – przekonuje obrotowy kieleckiej drużyny, Arciom Karaliok.
Mistrzowie Polski w październiku w Orlen Arenie, bez najmniejszych problemów, zwyciężyli 31:24.
– Wtedy trener Sabate dopiero zaczynał swoją pracę w Płocku. Teraz upłynęło pół roku i oni grają dużo lepiej. Mogliśmy to zobaczyć w ostatnią niedzielę w Lidze Mistrzów. Mają lepszą formę. Teraz czeka nas więcej walki, trzeba będzie włożyć więcej agresywności – tłumaczy Karaliok.
Orlen Wisła do piątkowego starcia przystąpi podbudowana ostatnim zwycięstwem w Silkeborgu, które dało im przepustkę do 1/8 finału Ligi Mistrzów. W Danii bohaterem „Nafciarzy” został Adam Morawski, który w drugiej połowie bronił z ponad siedemdziesięcioprocentową skutecznością.
– Dobrą formę pokazywał już w innych meczach. Myślę, że to co zrobił z Bjerringbro zdarza się tylko raz na rok – mówi białoruski obrotowy. – Na niego trzeba jednak cały czas uważać. Pewnie jeszcze coś takiego jest w stanie powtórzyć, ale stracić pięć bramek w trzydzieści minut to niesamowite – zaznacza zawodnik.
Arcioma Karalioka w piętek czeka wiele pojedynków na kole z doświadczonym Renato Suliciem, który przez wiele sezonów bronił barw Telekomu Veszprem. Węgier to specjalista od twardej walki.
– Zawsze jestem przygotowany na walkę, taka jest moja praca. Jeśli oni będą mnie bić, to ja też nie pozostanę dłużny – przekonuje Karaliok. – Jeśli jesteś mądry, musisz jednak robić inaczej – kwituje szczypiornista.
Piątkowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.