Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Karaliok: Chcemy pokazać naszą piłkę ręczną, a nie dostosowywać się do kogoś

środa, 15 czerwca 2022 07:44 / Autor: Damian Wysocki
Karaliok: Chcemy pokazać naszą piłkę ręczną, a nie dostosowywać się do kogoś
Karaliok: Chcemy pokazać naszą piłkę ręczną, a nie dostosowywać się do kogoś
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Kto rano się obudzi i ma lepszy dzień, ten wygrywa. Tutaj walka rozgrywa się na wielu polach: fizycznym, psychologicznym, taktycznym. Kiedy wszystko uda się odpowiednio połączyć w tych dwóch dniach, to daje końcowy sukces – mówi Arciom Karaliok, obrotowy Łomży Vive Kielce, przed zbliżającym się Final4 Ligi Mistrzów. 

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa powalczą o tytuł najlepszej drużyny Europy już w najbliższy weekend. 

– W ciągu czterech sezonów będziemy tam drugi raz. Też gramy półfinał z Veszprem. Fajnie. Im bliżej tego spotkania, tym bardziej nie możesz się doczekać. Masz takie uczucie: dosyć tych treningów, chcesz zagrać. Napięcie rośnie – wyjaśnia Arciom Karaliok.

Przed trzema laty Final4 było dla Łomży Vive polem do zebrania doświadczenia. W tym czasie zespół Tałanta Dujszebajewa zdążył okrzepnąć w bojach. Teraz do turnieju w Kolonii przystępuje z innego miejsca. 

– Poprzednim razem nie byliśmy tam na wycieczce. Każdy, po wyeliminowaniu Paryża, wierzył w końcowe zwycięstwo. Brakowało nam doświadczenia. Dla wielu z nas był to pierwszy tak duży turniej. Teraz jest inaczej. Trochę pograliśmy. Doskonale wiemy, co to Final4. Wiemy, co nas czeka. Musimy skupić się i pokazać nasz najwyższy poziom – przyznaje reprezentant Białorusi. 

Od startu przygotowań minęło już dziesięć miesięcy. To niezwykle długi sezon. W tym momencie zmęczenie jest na bardzo wysokim poziomie.

–  Dla mnie ten sezon minął bardzo szybko. Wydaje mi się, że miesiąc temu byłem na wakacjach, a teraz kolejne przede mną. Chciałbym jeszcze przedłużyć te rozgrywki, bo gra się bardzo dobrze. W końcu mamy to, czego chcieliśmy od dawna. Nawet kiedy nie masz najwyższej formy, to poczucie tego Final4, tego święta, tego co możemy osiągnąć, daje 120 procent motywacji – wyjaśnia Arciom Karaliok.

Droga do triumfu w rozgrywkach Ligi Mistrzów znów będzie wiodła przez mecz z Telekomem Veszprem. To będzie trzeci pojedynek obu zespołów w Kolonii. W 2016 roku Vive wygrało po kapitalnej pogoni w finale. Trzy lata temu drużyna znad Balatonu wygrała w półfinale różnicą trzech trafień. 

– W tym zespole na każdej pozycji jest zawodnik z bardzo dużym doświadczeniem. Na swoim koncie mają wiele tytułów. Klubowi brakuje tego jednego, czyli zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Ostatnio przegrali tytuł na Węgrzech. To może zadziałać w dwie strony. Albo otrzymają więcej motywacji, albo będą w ciężkim stanie psychicznym. To niebezpieczne. Musimy skupić się na sobie, na tym co chcemy zrobić. Doskonale znamy ich zagrywki, podobnie jak oni nasze. Teraz będzie walka charakteru i najlepszej formy – przekonuje obrotowy Łomży Vive. 

Telekom Veszprem ma bardzo dużą motywację, aby w końcu sięgnąć po tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu. Młody zespół Tałanta Dujszebajewa też jest głodny triumfów.  

– Mamy tylko trzech zawodników, którzy wygrali Ligę Mistrzów, do tego dochodzi trener. Veszprem gra siódmy raz w Final4 w ciągu dziewięciu lat. Jesteśmy bardzo głodni triumfu. Minęło sześć lat od pierwszego triumfu Kielc. Ciężko coś powiedzieć przed meczem. Każdy bardzo chce. To jest pewne. Co rok można wygrywać Ligę Mistrzów i zawsze będziesz tak szczęśliwy. Chcemy pokazać naszą piłkę ręczną, a nie dostosowywać się do kogoś – kwituje Arciom Karaliok. 

Sobotni mecz z Telekomem Veszprem rozpocznie się o godz. 15.15. W drugiej parze THW Kiel zmierzy się z FC Barceloną. 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO