SPORT
Karaliok: Ból jest tylko w głowie
Arciom Karaliok dokonał rzeczy niezwykłej. W ciągu dwóch tygodni poradził sobie ze skręceniem kostki. Mimo bólu rozegrał bardzo dobry mecz przeciwko PSG. Wygrany 25:24. – U mnie dalej jest 50 na 50, ale przy takim meczu nie ma bólu – powiedział Arciom Karaliok.
Do końca nie było wiadomo, czy Białorusin zagra w Final4. Zagrał. I to jak. Zaczął od czterech bramek w ataku. Do tego dokładał bardzo dobrą grę w obronie.
– U mnie cały czas jest 50 na 50, ale zagram też w niedzielę, tylko muszę trochę odpocząć – wyjaśniał.
Sobotnie spotkanie przyniosło twardą grę w obronie obu drużyn.
– Walka, charakter z obu stron. Do tego bardzo dobra bramka z obroną. Nie zagraliśmy najlepszego spotkania w ataku. Rzadko przy tak szybkiej grze zdarza się taki wynik na tym etapie sezonu. Nie jest ważne, co było. Teraz musimy odpoczywać, a od rana przygotowywać kolejne spotkanie – tłumaczył zawodnik.
Jak czuł się sam zawodnik, jak na obciążenia meczowe zareagowała noga?
– Kiedy grasz półfinał Ligi Mistrz w takiej arenie, z naszymi kibicami, nie ma bólu. On jest w głowie. Przy adrenalinie trzeba walczyć – przyznał.
W finale Barlinek Industria zagra z Magdeburgiem.
– To kolejna niespodzianka w Final4. Musimy wypocząć i przygotować się do tego spotkania – kwituje Arciom Karaliok.
Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 18.