SPORT
Jak nie teraz, to kiedy? Łomża Vive chce zdobyć Paryż
W czwartek wieczorem, w hicie 9. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, Łomża Vive Kielce zagra na wyjeździe z Paris Saint-Germain. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa jeszcze nigdy nie wygrali w Stade Pierre de Coubertin.
„Żółto-biało-niebiscy” zagrają w tamtejszej hali po raz piąty. Jeszcze nigdy nie wygrali, chociaż po jednej i to dziewięciobramkowej porażce mogli się ogromnie cieszyć, bo jednym trafieniem więcej wygrali w domu i finalnie awansowali do Final4 2019. W poprzednim sezonie podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali w Paryżu 26:37.
„Jak nie teraz, to kiedy?” – zapewne takie myśli przechodzą przez głowy sympatyków mistrza Polski, który znajduje się w wybornej formie. Wygrał siedem meczów z rzędu i przewodzi tabeli grupy B. Dodatkowo drużyna zyskała dużą pewność po dwukrotnym pokonaniu obrońcy trofeum – FC Barcelony.
– Cały czas chcemy podtrzymywać naszą dobrą passę. Ta seria zwycięstw nas uskrzydla – przekonuje Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrza Polski.
– Niech faworytem będzie Paryż. Fakt, że jesteśmy liderem grupy nic nie znaczy w takich spotkaniach. To nie jest też tak, że różnica między naszymi zespołami jest od razu kilkubramkowa – mówi Arciom Karaliok, obrotowy kieleckiego zespołu.
Przed miesiącem Łomża Vive pokonała PSG w swojej hali 38:33. Od tego momentu gra paryżan jednak uległa zdecydowanej poprawie. Odnieśli siedem – przeważnie wysokich zwycięstw – w różnych rozgrywkach. W Lidze Mistrzów dwukrotnie pewnie ograli FC Porto.
– Oni są na nas mocno obrażeni. Z Porto udowodnili, że mogą grać zdecydowanie lepiej. Rywale dostali dwa razy bardzo mocno. Musimy pokazać to, co robimy w ostatnich spotkaniach. Wszystko zależy od naszych głów – tłumaczy Arciom Karaliok.
Czwartkowe spotkanie będzie wyjątkowe dla Dylana Nahiego, który latem zamienił Paryż na Kielce. Lewoskrzydłowy wystąpi w Stade Pierre de Coubertin po raz pierwszy w roli gościa.
– Zawsze, kiedy grasz przeciwko swojemu byłemu klubowi, chcesz pokazać się z jak najlepszej strony i masz dodatkową motywację. To nie znaczy jednak, że nakładam na siebie dodatkową presję, po prostu bardzo chcę pojechać do Paryża i wygrać. Czeka nas super mecz przeciwko świetnej drużynie. My już w tym sezonie udowodniliśmy, że dla nas nie ma niemożliwego. Skoro wygraliśmy w Barcelonie, to czemu nie w Paryżu – przyznaje Dylan Nahi.
Czwartkowy mecz w Paryżu rozpocznie się o godz. 20.45.