SPORT
Jachlewski: Długo i ciężko pracowałem, aby dojść do formy. Należy wstrzymać się z huraoptymizmem
Mateusz Jachlewski zaliczył fantastyczny powrót po kontuzji. Lewoskrzydłowy PGE VIVE w dwóch ostatnich meczach zdobył dziewiętnaście bramek, notując przy tym stuprocentową skuteczność. We wtorek czeka go prawdziwy sprawdzian formy, bo na drodze kieleckiego zespołu stanie odwieczny rywal z Płocka.
35-latek pierwszą część sezonu poświęcił na rehabilitację po operacji biodra. Treningi z drużyną wznowił w grudniu, ale sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować jego przedwczesnego powrotu, dlatego na premierowy mecz w tym sezonie czekał do poprzedniego tygodnia. W wygranych starciach z Grupą Azoty Tarnów (33:19) i Energą MKS-em Kalisz (42:22) zdobył kolejno dziewięć i dziesięć bramek.
– Stęskniłem się za boiskiem, dlatego głód gry jest bardzo duży. Długo i ciężko pracowałem, aby dojść do optymalnej formy. Najpierw sam, później z zespołem. To wszystko daje rezultaty – wyjaśnia Mateusz Jachlewski.
– To jest początek mojego wejścia w granie. Za mną dopiero dwa spotkania, dlatego należy wstrzymać się z huraoptymizmem. Zobaczymy, jak będzie dalej – dodaje skrzydłowy mistrza Polski.
Spotkania w Tarnowie i Kaliszu dla PGE VIVE były wprowadzeniem przed arcyważnymi starciami z Orlenem Wisłą Płock i Montpellier. Już dawno rewanżowy pojedynek z "Nafciarzami" w sezonie zasadniczym nie budził tylu emocji. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w październiku przegrali w hali odwiecznego rywala 26:27, dlatego teraz potrzebują zwycięstwa, aby odzyskać pierwsze miejsce.
– Dla nas to kolejny mecz ligowy. Oczywiście, troszeczkę ważniejszy od pozostałych. Mamy jeden cel, którym jest zwycięstwo, najlepiej dwoma bramkami różnicy – przekonuje doświadczony skrzydłowy.
Starcia na linii Kielce – Płock zawsze obfitują w sporo emocji. Czy zawodnik wracający do gry pod długim rozbracie z parkietem nie czuje obawy przed mocnymi, fizycznymi starciami?
– Jestem spokojny, nie mam żadnego strachu przed kontaktem z rywalem. Moje biodro jest w dobrej dyspozycji, więc staram się jak najlepiej wykorzystywać czas, który dostaję od trenera – tłumaczy popularny "Siwy".
A jak wygląda forma drużyny, która po mistrzostwach Europy musi zgrywać się na nowo?
– Jesteśmy w trakcie łapania odpowiedniego rytmu. W Kaliszu wyglądało to przyzwoicie. Jeszcze chwila i będziemy rozumieć się tak, jak rozumieliśmy się przed EURO – kwituje Mateusz Jachlewski.
Wtorkowy mecz PGE VIVE – Orlen Wisła Płock w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.