SPORT
Industria Kielce wraca do gry. Z marszu do Piotrkowa
Po siedmiotygodniowej przerwie do gry wracają szczypiorniści Industrii Kielce. W piątek, w pierwszym meczu rundy rewanżowej PGNiG Superligi, zmierzą się na wyjeździe z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
W styczniu aż 13 zawodników „żółto-biało-niebieskich” uczestniczyło w polsko-szwedzkich mistrzostwach świata. Żaden inny klub nie wysłał na mundial większej liczby graczy. Siedmiu szczypiornistów grało na turnieju do ostatniego dnia, a z medalami wróciło sześciu z nich.
– Wrócili we względnym zdrowiu. Nikt nie narzeka na urazy. Zawodnicy są zmęczeni. Za nimi sporo ciężkich spotkań w krótkim czasie. Jest jednak część graczy, którzy oglądali spotkania w telewizji. Do gry bardzo rwie się Arciom Karaliok. Ile można trenować. Postępy fizyczne zrobił też Elliot Stenmalm. Oni nie mogą się doczekać piątku – tłumaczy Krzysztof Lijewski.
Teraz największym zadaniem sztabu szkoleniowego jest „wyrównanie” wszystkich zawodników. Czasu na to jest bardzo mało. W przyszły czwartek drużynę czeka już wyjazdowy mecz z THW Kiel w Lidze Mistrzów.
– Ci, którzy grali najwięcej, muszą dostać trochę więcej odpoczynku, trenować bardziej indywidualnie z Krzyśkiem Paluchem (trener przygotowania fizycznego – przyp. red.). W innym rytmie są zawodnicy, którzy występowali mniej albo w ogóle nie pojechali na turniej. Oni spędzą na boisku więcej czasu. Z każdym dniem będziemy wszystko odpowiednio balansować. Każdego będziemy monitorować indywidualnie – wyjaśnia asystent Tałanta Dujszebajewa.
Najwięcej czasu na odpoczynek po mundialu miało pięciu reprezentantów Polski i Chorwat Igor Karacić. Oni zmagania zakończyli po fazie głównej, a to oznaczało tydzień regeneracji.
– Tego czasu było wystarczająco, aby odpocząć. Od poniedziałku przygotowujemy się pod względem fizycznym. Inaczej mają chłopaki, którzy grali do końca. Teraz trzeba ich odpowiednio wprowadzić. Terminarz będzie napięty, ale takie jest życie – mówi Szymon Sićko, lewy rozgrywający mistrza Polski.
Na start rundy podopiecznych Tałanta Dujszebajewa czeka wyjazd do Piotrkowa Trybunalskiego. Po pierwszej części sezonu Piotrkowianin zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. „Jesienią” wygrał tylko trzy mecze. Spotkanie z niżej notowanym rywalem po mundialu może przynieść jednak kilka zagrożeń.
– To niewygodna sytuacja z naszej perspektywy. Dopiero, co drużyna zbiera się w pełnym składzie, a już przychodzi nam grać. Nie trenowaliśmy razem od dłuższego czasu. Piotrków pracował, grał sparingi, są w jakimś rytmie. Są przygotowani. Teraz będą walczyć o swoje cele, chcą utrzymać się w lidze. Grają u siebie, na specyficznymi terenie. Nie jest łatwo, jeśli nie narzucisz swojego stylu. Musimy postawić mocną obronę. Wiemy, że może nam brakować rytmu, timingu, zgrania. Musimy przypomnieć sobie pewne rzeczy, ale potrzeba czasu, kilku treningów. To wróci, niebawem wszystko będzie na wysokim poziomie. Musimy zachować pełną koncentrację – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Piątkowy mecz z Piotrkowie rozpocznie się o godz. 19.