SPORT
Industria Kielce buduje morale. Zasłużenie wygrała w Nantes
W przedostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, Industria Kielce pokonała na wyjeździe HBC Nantes 33:30. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa udanie rozpoczęli i zbudowali kilka bramek przewagi, ale później do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Na kwadrans przed końcem wyszli na prowadzenie, ale wtedy w kieleckiej bramce obudził się Andreas Wolff. W decydującym fragmencie w ataku bardzo dobrze grał Szymon Sićko, który pięć z sześciu swoich bramek zdobył w ostatnich dziesięciu minutach.
W środę wieczorem podopieczni Tałanta Dujszebajewa stracili szansę na zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Barcelona pokonała Pick Szeged i to ona awansuje do ćwierćfinału z lepszej pozycji.
Industria Kielce zagrała w Nantes bez chorego Tomasza Gębali. Do składu gospodarzy po kontuzjach wrócili Thibaud Briet, Linus Persson i Theo Monar.
Spotkanie w wyjściowej siódemce gości rozpoczął 19-letni Szymon Wiaderny. Grą kieleckiego zespołu bardzo dobrze z środka zawiadywał Daniel Dujszebajew. Po pięciu minutach Industria prowadziła 5:2, a on miał na swoim koncie trzy gole.
W kolejnych akcjach gospodarze złapali kontakt, ale w odpowiednim momencie w bramce włączył się Mateusz Kornecki. Kielczanie wykorzystali również grę w podwójnej przewadze i po 11. minutach prowadzili 7:4.
Od początku podopieczni Tałanta Dujszebajew dobrze stali w obronie. Korzystali z szans do biegania szybkich ataków. W 16. minucie po takim golu Miguela Sancheza prowadzili 11:6, a trener gospodarzy wziął czas.
Kielczanie utrzymywali cztery, pięć bramek przewagi. Słabiej rozegrali jednak ostatni fragment, na co przełożyły się zmiany w ataku. W bramce gospodarzy dobrze radził sobie Viktor Hallgrimsson. Co prawda w 24. minucie Alex Dujszebajew zdobył gola na 15:10, ale kolejne trzy bramki padły łupem gospodarzy, którzy złapali kontakt. Ich ofensywę ożywił Thibaud Briet. Impas mistrza Polski przerwał Dylan Nahi. Industria Kielce prowadziła do przerwy 17:14.
Od początku drugiej części w bramce mistrza Polski pojawił się Andreas Wolff, a na lewym rozegraniu i pozycji numer dwa w obronie Elliot Stenmalm. Gospodarze błyskawicznie zdobyli dwie bramki, łapiąc bezpośredni kontakt. W 35. minucie goście doprowadzili do remisu 19:19 po trafieniu Aymerica Minne. Kolejne dwa trafienia zdobyli kielczanie. W kolejnych minutach utrzymywali skromną zaliczkę, chociaż ich atak nie wyglądał tak dobrze, jak na początku spotkania.
Przełamać nie mógł się Elliot Stenmalm. Gospodarze zaczęli łapać swój rytm. Szesnaście minut przed końcem na prowadzenie 24:23 wyprowadził ich Pedro Portela. Wynik podwyższył Jorge Maqueda. Odpowiedział wprowadzony ponownie Daniel Dujszebajew. Kielczanie zdołali wybić miejscowych z uderzenia. W odpowiednim momencie włączył się Andreas Wolff. Niemiec zaczął odbijać, a Industria wróciła na prowadzenie.
Goście przejęli kontrolę. W decydujący fragment weszli dwoma golami Szymona Sićki i trafieniem Alexa Dujszebajewa. Osiem minut przed końcem prowadzili 29:25.
Wydawało się, że kielczanie są na prostej drodze do zwycięstwa, ale w końcówce sami zaczęli robić sobie pod górkę. Półtorej minuty przed końcem Nantes zmniejszyło straty do dwóch trafień, ale spotkanie zamknął kolejny gol Szymona Sićki.
Dla podopiecznych Tałanta Dujszebajewa to jedenaste zwycięstwo w sezonie. W przyszły czwartek zakończą grupowe zmagania domowym meczem z Barceloną.
HBC Nantes – Industria Kielce 30:33 (14:17)
Industria: Wolff, Kornecki – Nahi 4, Wiaderny, Sićko 6, D. Dujszebajew 4, Karacić 4, A. Dujszebajew 3, Moryto 5, Karaliok 3, Tournat 1, Sanchez 2