SPORT
Grzesik: Udało nam się zrealizować dwa założone cele
Rezerwy Korony Kielce długo były liderem rozgrywek III ligi w grupie IV. Prowadzenie w tabeli straciły po jedynym "wiosennym" meczu. Finalnie w przedwcześnie zakończonym sezonie zajęły 4. miejsce. – Szkoda, że zapadła taka decyzja. Mieliśmy duże szanse, aby włączyć się w walkę o awans – wyjaśnia Sławomir Grzesik, trener drugiej drużyny "żółto-czerwonych".
Rywalizacja została przerwana po 19. z 34. serii gier. Na czele znajdowały się Hutnik Kraków i Motor Lublin, które zgromadziły po 36 punktów. Drużyna z Małopolski wygrała bezpośredni mecz, Motor miał za to lepszy bilans bramkowy. Ostatecznie Lubelski Związek Piłki Nożnej, który w tym roku zarządzał rozgrywkami, podjął kontrowersyjną decyzję i przyznał awans klubowi ze swojego makroregionu.
Rezerwy Korony zgromadziły o dwa punkty mniej od wspomnianych zespołów. Podopieczni Sławomira Grzesika długo byli liderem rozgrywek, a z pierwszego miejsca spadli po jedynym "wiosennym" meczu. Na początku marca zremisowali przed własną publicznością z Wisłą Sandomierz.
– Wiemy, że byliśmy dobrze przygotowani do tej rundy. Chłopcy mocno pracowali zimą, dodatkowo wrócił do nas Wiktor Długosz. Gra w tym pierwszym spotkaniu rokowała bardzo dobrze. Szkoda końcówki i straconego gola z karnego, wtedy bylibyśmy na czele – tłumaczy Sławomir Grzesik.
"Żółto-czerwoni" okazali się za to najlepsi w klasyfikacji Pro Junior System, dzięki czemu do klubowej kasy wpłynie 400 tys. złotych. W przedwcześnie zakończonym sezonie, w zespole prowadzonym przez Sławomira Grzesika zagrało 23 zawodników urodzonych w 1999 roku i młodszych.
– Mieliśmy dwa pomysły na drugą drużynę. Chcieliśmy dawać szansę rozwoju młodych chłopakom na poziomie seniorskim. Do tego doszła gra o jak najwyższe miejsce. Myślę, że to nam się udało. Mieliśmy sporą szansę na awans, bo teraz z najgroźniejszymi rywalami mieliśmy zmierzy się u siebie, to duży handicap – mówi Sławomir Grzesik.
– Na plus trzeba zapisać to, że w większości spotkań graliśmy młodymi chłopcami, nawet bardzo młodymi. Iwo Kaczmarski i Radek Seweryś zadebiutowali w trzeciej lidze nie mając skończonych szesnastu lat. Dobrze, że tacy zawodnicy mogli się rozwijać. To był nasz najważniejszy cel. Niektórzy z nich przeszli już do treningów z pierwszym zespołem. Myślę, że niebawem zadebiutują w pierwszej drużynie – tłumaczy szkoleniowiec rezerw.
– Teraz zmienimy trochę charakter pracy. Skupimy się na elementach technicznych, podejdziemy do tego bardziej indywidualnie. Będziemy trenować codziennie, rozwijać tych chłopaków. Być może niektórzy z nich będą potrzebni w pierwszej drużynie – kwituje Sławomir Grzesik.