SPORT
Grzesik: Podjęliśmy rękawicę. Po chłopakach było widać zaangażowanie i chęć zwycięstwa
– Podjęliśmy rękawice. Moim najważniejszym zadaniem było to, aby drużyna grała z zaangażowaniem, chciała wygrać. To było widać, za co chcę podziękować chłopakom. Jest niedosyt, bo stworzyliśmy więcej groźnych sytuacji. Kluczowym momentem był niepotrzebny rzut karny. Niepotrzebny, bo w tej sytuacji mieliśmy jeszcze asekurację Ivana Marqueza – mówił Sławomir Grzesik, tymczasowy trener Korony Kielce, po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Wisłą Kraków.
Kielczanie od początku sobotniej rywalizacji prezentowali się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich kolejkach. "Żółto-czerwoni" w końcu zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwników. W 31. minucie czerwoną kartkę obejrzał pomocnik Wisły – Rafał Boguski. Mimo korzystnej sytuacji, to goście wyszli na prowadzenie. W 37. minucie źle w polu karnym zachował się Mateusz Spychała, który sfaulował Michała Maka. Kilka chwil później "jedenastkę" na bramkę zamienił Paweł Brożek.
– To był mój błąd, źle obliczyłem tor lotu piłki. Później próbowałem to uratować. Być może była to niepotrzebna interwencja wślizgiem. Liczyłem, że uda mi się wygarnąć piłkę przed zawodnikiem gości – mówił o kluczowej sytuacji pierwszej połowy Mateusz Spychała.
Korona wyrównała na początku drugiej części. W 48. minucie dobrą wrzutkę Michała Gardawskiego na gola zamienił Erik Pacinda.
– Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania, co było widać na boisku. Przez ostatnie dwa tygodnie pracowaliśmy z piłkami, jednak najważniejsza była sfera mentalna. Stworzyliśmy kilka sytuacji. Byliśmy stroną przeważającą, ale musimy szanować ten punkt. W następnym meczu naszym celem musi być zwycięstwo. Musimy dalej popracować nad skutecznością – przekonywał Erik Pacinda.
Wszystko wskazuje na to, że spotkanie z Wisłą było jedynym, w którym drużynę poprowadził Sławomir Grzesik. Podobno ten mecz z jednej z lóż na Suzuki Arenie miał obserwować nowy trener, którego poznamy w poniedziałek lub wtorek.
– Od samego początku wszystko było jasno postawione: jestem tymczasowym trenerem do czasu, aż klub znajdzie nowego trenera. Na tę chwilę nie wiem, co dalej. Przed meczem nie myślałem o tym. Od razu po spotkaniu powiedziałem drużynie w szatni, że nie wiem, co będzie w poniedziałek. Nie żegnałem się z zawodnikami – wyjaśniał Sławomir Grzesik.
Korona Kielce, prawdopodobnie już z nowym trenerem na ławce, kolejny mecz rozegra w sobotę, 21 września. Jej rywalem na wyjeździe będzie Lechia Gdańsk.