SPORT
Furmanek szykuje się do sezonu. Sprawdziany na piątkę. Minimum już w marcu?
Katarzyna Furmanek, świętokrzyska nadzieja olimpijska, przygotowuje się do sezonu. Już w marcu młociarka KKL-u Kielce chce osiągnąć minimum olimpijskie, które wynosi 72,50.
Mistrzyni Polski kończy obóz w Wałczu. Za kilka dni przeniesie się do Spały. W marcu uda się na zagraniczne zgrupowanie. W poprzednich latach polska kadra w tym okresie ćwiczyła przede wszystkim w Portugalii. Ze względu na trudną sytuację pandemiczną w tym kraju, obóz obędzie się w Turcji albo na Teneryfie. Odwołany został Zimowy Puchar Europy w rzutach.
– Pogoda nas nie rozpieszcza, ale rzucamy. Oczywiście, w tym okresie, największy nacisk jest położony na trening siłowy i elementy techniki – mówi Grzegorz Furmanek, prezes i trener KKL-u Kielce.
– Biorąc pod uwagę poprzedni zimowy okres, jest postęp jeśli chodzi o objętość treningu siłowego i jakoś przerzucanego ciężaru. Na wyższym poziomie stoją również wyniki sprawnościowe w rzutach ciężkimi młotami. Mamy nadzieję, że przełoży się to na dobre rezultaty w pierwszych zawodach – uzupełnia Grzegorz Furmanek.
Celem Katarzyny Furmanek na pierwsze tygodnie nowego sezonu będzie przerzucenie minimum olimpijskiego, które wynosi 72,50. W poprzednim roku kielecka młociarka zaczęła regularnie przerzucać barierę 70 metra. Swój rekord wywindowała na 73.61.
– Chcielibyśmy rzucić je już w marcu. Pracujemy bardzo mocno. Jeśli uda się to zrobić, to zyskamy olbrzymi prognostyk na kolejne tygodnie, bo zwykle dwa, trzy miesiące później młot ląduje jeszcze dalej – wyjaśnia prezes KKL-u.
Katarzyna Furmanek powalczy o uzyskanie minimum olimpijskiego już 20 marca podczas międzynarodowych zawodów w Kielcach. Jego osiągnięcie nie oznacza jednak wyjazdu do Tokio. PZLA będzie mógł wysłać na najważniejszą imprezę czterolecia trzy zawodniczki. Zapewne o „biletach” do Japonii finalnie będą decydowały wyniki mistrzostw Polski.