SPORT
Flensburg grzmi po decyzji EHF. „Nie było dialogu z klubami”
Flensburg-Handewitt, z którym Łomża Vive Kielce w czwartek zagra o pierwsze miejsce w grupie A, czuje się mocno pokrzywdzony decyzją EHF o rozstrzygnięciu nierozegranych meczów przy „zielonym stoliku”. – Jestem niesamowicie wkurzony – grzmi Dierk Schmaschke, dyrektor zarządzający klubu.
Włodarze europejskiej federacji zdecydowali o „ręcznym” przydzieleniu punktów w meczach, które nie mogły odbyć się w planowym terminie. W komunikacie nie podano żadnych wytycznych, którymi się kierowano. Flensburg otrzymał dwa walkowery. Jego mecze z FC Porto i Vardarem 1961 Skopje zostały zweryfikowane jako porażki 0:10.
– Jestem niesamowicie wkurzony i rozczarowany, że dowiedzieliśmy się o tym z komunikatu. Nikt tego wcześniej z nami nie konsultował – mówi Dierk Schmaschke.
Flensburg może czuć się zawiedziony, bo po ostatnim zwycięstwie nad Paris Saint-Germain (28:27) był o krok od wywalczenia pierwszego miejsca w grupie. W niedzielę zmierzy się z MOL-Pickiem Szeged. W czwartek przyjedzie do Kielc. Spotkanie w Hali Legionów zdecyduje o zwycięstwie w grupie.
– Wcześniej wszystkie zainteresowane kluby, przy wsparciu Forum Club Handball, wysłały do EHF-u inną propozycję rozwiązania tego problemu. Jednak decyzja została bez dialogu z klubami, przekazano ją w jednym komunikacie, nawet bez uzasadnienia. Jestem bardziej niż rozczarowany takim podejściem i brakiem dialogu – wyjaśnia dyrektor zarządzający niemieckiego zespołu.
– Ta decyzja kolejny raz pokazuje jak EHF nie prowadzi dialogu z klubami. Trzeba zadać pytanie o sprawiedliwość sportową. Rozegraliśmy najlepszą fazę grupową w historii. Rozegraliśmy o trzy mecze mniej niż pierwsza Łomża Vive Kielce, a mamy tylko dwa punkty mniej. Ostatecznie może się zdarzyć, że spadniemy nawet na trzecie miejsce – mówi Maik Machulla, szkoleniowiec wicemistrz Niemiec.
Czwartkowy mecz Łomża Vive – Flensburg w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.