Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Effector Kielce w końcu wygrał!

sobota, 05 grudnia 2015 17:02 / Autor: Piotr Natkaniec
Effector Kielce w końcu wygrał!
Effector Kielce w końcu wygrał!
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Po serii siedmiu porażek z rzędu Effector Kielce w końcu wygrywa! Kielczanie pokonali na własnym terenie Indykpol AZS Olsztyn 3:1 i odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie 2015/2016.

Od samego początku spotkania widać było, że kieleccy siatkarze podeszli do tego meczu mocno zmotywowani. Choć przez pierwsze minuty trochę kulał serwis gospodarzy, to starali się nie popełniać prostych błędów. Grali wyjątkowo konsekwentnie i cierpliwie, co szybko przyniosło korzystny rezultat. Po dobrym serwisie Wierzbowskiego, z którym nie poradzili sobie gracze z Olsztyna było 12:9. AZS próbował gonić, ale kiedy złapali kontakt przy stanie 14:12, to w kolejnej akcji błąd techniczny popełnił dobrze znany w Kielcach, Miłosz Zniszczoł. Chwilę później ten sam zawodnik został zatrzymany przez Andreasa Takvama, a Effector wygrywał już 16:12. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza mieli jednak moment przestoju w tej partii. Pod koniec seta olsztynianie zbliżyli się na 4 punkty, ale wtedy wyższy bieg włączył Sławomir Jungiewicz. Nasz atakujący zdobył dwa punkty z rzędu, a seta zakończył pięknym pojedynczym blokiem.

Rozdrażnieni goście zdecydowanie lepiej zaczęli drugą partię, a po nieudanym ataku ze środka Mateusza Bieńka prowadzili 10:7. W kolejnej akcji Wierzbowski zaatakował w aut, a trener Daszkiewicz wziął czas. Po krótkiej przerwie gra Effectora zupełnie się odmieniła. Brylował Wierzbowski, który w krótkim odstępie czasu popisał się dwoma pojedynczym blokami a do tego nie mylił się w atakach ze skrzydła. Kielczanie nie dość, że dogonili zespół z Olsztyna, to po skutecznej zagrywce Takvama i bloki Buchowskiego i Bieńka na drugą przerwę techniczną schodzili przy stanie 16:14. I znów gracze Effectora wykazali się cierpliwością i spokojem, czego ewidentnie brakowało w poprzednim spotkaniach. Do tego doskonale wykorzystał swoją szansę Marcin Komenda. Młody rozgrywający popisał się świetnym serwisem, który dał prowadzenie 24:19. W kolejnej akcji po raz kolejny doskonale zafunkcjonował podwójny blok, a Effector był już tylko o jednego seta od pierwszego zwycięstwa w sezonie 2015/2016.

Kieleccy siatkarze nie potrafili jednak postawić kropki nad i. Trzeci set był niezwykle wyrównany Żaden z zespołów przez długi czas nie mógł wypracować sobie konkretnej przewagi. Dopiero po ataku ze środka Zniszczoła i autowego bloku kielczan było 14:16. Pod koniec Effector był bliski odrobienia strat. Przy stanie 18:21 Stoilović zaatakował, a pierwsza decyzja sędziego oznaczała, że piłka dotknęła antenki. Niestety po wideo weryfikacji okazało się, że najpierw uderzyła ona o kielecki blok, a dopiero później w antenkę. Daszkiewicz dla uspokojenia sytuacji wziął czas. Po krótkiej przerwie, dzięki dwóm skutecznym kiwkom Buchowskiego było już 20:22. Kielczanie walczyli jak mogli, ale niestety przegrali trzecią partię do 23.

Czwarta partia od samego początku zapowiadała się bardzo zacięta. Na pierwsze dwupunktowe prowadzenie Effector wyszedł na przerwę techniczną po skutecznym bloku Bieńka i autowym ataku Zniszczoła. Olsztynianie jednak zdołali wyrównać tuż przed przerwą techniczną, ale kielczanie po autowym ataku gości znów odskoczyli na dwa oczka (17:15). Po kolejnym świetnym bloku Jungiewicza i Bieńka było już 19:16. Niestety olsztynianie wyrównali i było 19:19. Po kiwce Wierzbowskiego zespół z Kielc wyszedł na prowadzenie 22:20, a Gardini wziął czas. Dzięki kolejnemu atakowi WIerzbowskiego i bloku Takvama było 24:21. Pierwszą piłkę meczową olsztynianie wybronili. Ataku Buchowskiego już nie zdołali wybronić!

Effector Kielce – Indykpol AZS Olsztyn (25:20, 25:19, 23:25, 25:22)

Effector Kielce: Jungiewicz, Takvam, Bieniek, Buchowski, Wierzbowski, Kędzierski, Sobczak (L) oraz Komenda, Maćkowiak, Biniek

Indykpol AZS Olsztyn: Van Den Dries, Zniszczoł, Stoilović, Bednorz, Woicki, Koelewijn, Potera (L) oraz Waliński, Zajder

MVP: Sławomir Jungiewicz

Widzów: 1500

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO