SPORT
Dujszebajew: Sporo kosztowało nas wejście w grę
Po blisko dwumiesięcznej przerwie do gry wrócili szczypiorniści Łomży Vive. W czwartek pokonali na wyjeździe MMTS Kwidzyn 34:24. – Jak na pierwszy mecz po mistrzostwach, po przerwie, musimy ocenić go pozytywnie – przyznaje Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
Mistrzowie Polski potrzebowali trochę czasu na wejście na odpowiednie obroty. Do przerwy prowadzili tylko 16:14. Po zmianie stron błyskawicznie zbudowali dziesięciobramkową przewagę, której nie oddali do końca.
– Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na przygotowanie. Sporo kosztowało nas wejście w grę w pierwszej części. Po przerwie było już bardzo fajnie. Chcieliśmy spróbować kilka akcji. Nie wszystko jeszcze wychodziło, dlatego musimy to polepszyć. Wiemy, gdzie popełniamy błędy. Trzeba je skorygować z Mielcem, aby być lepiej przygotowanym na Porto – wyjaśnia szkoleniowiec mistrza Polski.
– Nie ukrywam, że stęskniłem się za klubowym graniem. Na plus trzeba zapisać naszą postawę w ataku po przerwie. W pierwszej połowie zanotowaliśmy za dużo strat. Żeby wejść na wyższe obroty potrzebujemy jeszcze trochę czasu i kilku treningów. Z każdym meczem będziemy wyglądać lepiej – tłumaczy Michał Olejniczak, rozgrywający kieleckiego zespołu.
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w sobotę, kiedy w swojej hali podejmie Stal Mielec (godz. 19).