SPORT
Dujszebajew: Po takim meczu muszę być politykiem
– Muszę być politykiem. Muszę powiedzieć to, co każdy chce usłyszeć. Zabrakło nam wszystkiego, aby wygrać. Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie – powiedział ironicznie Tałant Dujszebajew, trener Industrii Kielce, po przegranym meczu z FC Barceloną.
Na koniec fazy grupowej kielczanie przegrali w Hali Legionów 31:32. Pierwsza połowa przyniosła festiwal błędów. Gospodarze rzucili tylko trzy bramki w pierwszym kwadransie. Barcelona prowadziła już pięcioma golami, ale kielczanie zdołali wrócić do gry przed przerwą, dzięki dobrej postawie Andreasa Wolffa. Druga część przyniosła lepszy handball. Tym razem to Industria miała trzy gole przewagi, ale ostatnie słowo należało do obrońców trofeum.
– Zawsze chcę, aby mój zespół wygrał. Nie udało się. Wiedzieliśmy, że to mecz bez wpływu na tabelę, ale tak też było w Nantes. Dla nas to dobra możliwość, aby sprawdzić się na najwyższym poziomie. Jednak wiele rzeczy w życiu nie zależy od nas – tłumaczył szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
W spotkaniu z Barceloną po piętnaście minut otrzymali młodzi Szymon Wiaderny i Elliot Stenmalm.
– Jestem z nich bardzo zadowolony. Oni jeszcze nic nie widzieli w życiu, a mogli zagrać już po kwadrans w takim spotkaniu. Dla nich to cenne doświadczenie – wyjaśniał Tałant Dujszebajew.
Szkoleniowiec nie chciał ocenić postawy sędziów z Węgier.
– Nie będę się wypowiadał na ten temat, bo później muszę płacić kary. Albo klub.
Industria Kielce bezpośrednio awansowała do ćwierćfinału. W nim zagra ze zwycięzcą dwumeczu Telekom Veszprem – Pick Szeged.
– Kto chce być w Final4 zawsze ma trudną drogę – skwitował trener mistrzów Polski.