SPORT
Dujszebajew: Płock miał czas na odpowiednie przygotowanie, nie szukamy jednak alibi
– Jestem w stu procentach pewny, że przed nami bardzo dobre widowisko na wysokim poziomie. Hala w Płocku pewnie wypełni się do ostatniego miejsca. Chcemy osiągnąć tam korzystny wynik, ale najważniejsze będzie to, co po 120 minutach – mówi przed pierwszym meczem finału PGNiG Superligi z Orlenem Wisłą, Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE.
„Żółto-biało-niebiescy” stają przed szansą wywalczenia ósmego z rzędu i szesnastego w historii tytułu. Jeśli do tego dojdzie, kielecki klub zostanie samodzielnym liderem klasyfikacji drużyn z największą liczbą triumfów. Obecnie współdzieli ją ze Śląskiem Wrocław.
– Nasi zawodnicy w każdym sezonie muszą mierzyć się z dużą presją. Jesteśmy faworytem, nie możemy tego ukrywać – przekonuje Dujszebajew.
Tegoroczna kielecko-płocka rywalizacja o tytuł zapowiada się bardzo ciekawie. Oba zespoły kilka dni temu stworzyły fantastyczny pojedynek w finale Pucharu Polski. Kielczanie wygrali w Poznaniu 25:24. Orlen Wisła potwierdziła wysoką dyspozycję również w półfinałach PGNiG Superligi z MMTS-em Kwidzyn. Podopieczni Xaviera Sabate oba pojedynki wygrali różnicą aż dwunastu bramek.
– Każdy trener potrzebuje trochę czasu. Na efekty trzeba zawsze poczekać. Po tych kilku miesiącach widać olbrzymią pracę, jaką zrobił Xavi Sabate. W ostatnich tygodniach zagrali trzy-cztery mecze. Dzięki temu dostali czas na odpowiednie przygotowanie fizyczne, ale też mentalne. Nie mieli takich obciążeń jak my w starciach z Paryżem. Należą im się brawa, bo wypracowali bardzo dobrą formę. Nie szukamy jednak alibi. Znamy swoją wartość. Jesteśmy faworytem i chcemy, aby tytuł został u nas – wyjaśnia Dujszebajew.
Najmocniejszą stroną drużyny z Płocka jest mocna, agresywna w obrona. W niej pierwszoplanowe role ogrywają Renato Sulić i Jose de Toledo. „Nafciarze” w defensywie nie przebierają w środkach.
– Wszyscy prezentują się dobrze. Sporo zależy jednak od tego, na ile pozwolą sędziowie. To oni są na boisku i jeśli zawodnicy grają za ostro, powinni ustawiać ich w szranki. Są jakieś granice. Nie będziemy jednak płakać. Jeśli oni zagrają twardo, to my odpowiemy tym samym – zapewnia kirgiski szkoleniowiec.
Orlen Wisła do starcia z PGE VIVE przystąpi osłabiona brakiem Tomasza Gębali. Reprezentacyjny rozgrywający w pierwszym spotkaniu z MMTS-em po raz drugi w swojej karierze zerwał więzadła krzyżowe przednie w prawym kolanie. 23-latka, który od 1 lipca zostanie zawodnikiem „żółto-biało-niebieskich”, czeka wielomiesięczna przerwa. Jego brak to spory problem dla „Nafciarzy”, bo Dan Emil Racotea i Nemanja Obradović nie gwarantują odpowiedniej jakości w ofensywie.
– Przede wszystkim życzymy Tomkowi wszystkiego dobrego. W sporcie najgorsze są tak poważne kontuzje. Tomek w ostatnich tygodniach był w dobrej formie, grał na wysokim poziomie. To była super wiadomość dla trenera reprezentacji, ale niestety, takie jest życie – kończy Tałant Dujszebajew.
Środkowy mecz w Płocku rozpocznie się o godz. 20.15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.