SPORT
Dujszebajew: Ostatnio byłem cheerleaderką chłopaków. Nie wiem skąd wzięli na to wszystko energię
Za Łomżą Vive najbardziej intensywny okres w historii klubu. W ciągu miesiąca kielczanie rozegrali aż 12 spotkań. – Nie wiem skąd chłopaki wzięli na to energię – przyznał Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
Mistrzowie Polski na koniec swojego maratonu pokonali Górnika Zabrze 34:30.
– Zagraliśmy 12 meczów, z czego siedem na wyjeździe. Nie rozumiem, skąd chłopaki wzięli na to energię. Wygrali dziewięć meczów. W tym spotkaniu trochę się męczyliśmy, ale trudno było wstać po tej frustracji, którą przeżyliśmy po czwartkowym spotkaniu z Flensburgiem. Teraz chłopaki zasłużyli na przerwę. Pojadą na zgrupowania, zmienią otoczenie i trochę odpoczną psychicznie. Później non stop będziemy grać po dwa spotkania – wyjaśniał kirgiski szkoleniowiec.
Kilku zawodników Łomży Vive grało w ostatnim czasie z urazami. Najlepszymi przykładami są Arkadiusz Moryto i Tomasz Gębala, którzy przez kontuzje nie pojadą na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wolne miał dostać też Hiszpan Alex Dujszebajew, jednak te plany uległy zmianie.
– Ciężko było patrzeć, kiedy chłopaki nie mieli już siły. Nie płaczę, nie narzekam. Ostatnio byłem ich cheerleaderką. Namawiałem ich: dawaj, dawaj, dawaj. Czasami bardzo chcesz, ale zdrowie nie pozwala, nogi nie niosą, dlatego z tego miejsca muszę im bardzo podziękować. Wygraliśmy dziewięć meczów. Bilans mógł być lepszy, ale nie będziemy narzekać – tłumaczył trener Łomży Vive.
Teraz kilku szczypiornistów Łomży Vive pojedzie na zgrupowania reprezentacji. Niemiec Andreas Wolff, Chorwat Igor Karacić i Francuz Nicola Tourant rozegrają aż trzy mecze w ciągu tygodnia w ramach kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich. Pozostałych czekają dwa mecze eliminacji Euro 2022.
– Nie mogę zabronić im jechać na zgrupowanie, bo zostałbym ukarany. Chciałbym jednak, żeby zostali i odpoczęli. Chciałbym, żebyśmy mogli potrenować. Nie piłkę ręczną, ale bardziej fizycznie – mówił Tałant Dujszebajew.
– Ludzie. Jeżeli wziąłbym kogoś tylko na te wyjazdy, żeby tylko z nami podróżował, to po nich ciężko byłoby mu chodzić. Zawodnicy musieli trenować, grać i słuchać trenera, który ich poganiał i oczekiwał najwyższych celów. Dziękuję im. Mam nadzieję, że w kwietniu trochę odpoczną. Teraz zagrają w kadrach, po powrocie znowu czekają ich dwa mecze w tygodniu. Nie wiem, czy musimy im dać dawkę dopingu jak koniom, żeby mogli chodzić i wyjść na mecz... Jestem szczęśliwy, że wytrzymują, a będę jeszcze bardziej szczęśliwy, kiedy będziemy mogli normalnie potrenować.
Łomża Vive wróci do gry w czwartek, 18 marca, kiedy w półfinale Pucharu Polski zmierzy się w swojej hali z Orlenem Wisłą Płock.