SPORT
Dujszebajew: Nie płaczę, ale wiem, ile wymaga to wysiłku od chłopaków
– W pierwszej połowie nie zagraliśmy na naszym poziomie. Jesteśmy w trudnym momencie, nie mamy przerwy, ale nie możemy grać zbyt spokojnie. Ponosimy odpowiedzialność za wynik, co pokazaliśmy po przerwie – powiedział Alex Dujszebajew, prawy rozgrywający Łomży Vive Kielce, po niedzielnej wygranej w Puławach.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozegrali dwie różne połowy. W pierwszej popełniali sporo błędów i schodzili do szatni przegrywając 14:15. W drugiej szybko narzucili swój styl i odskoczyli od rywali na kilka bramek, co pozwoliło im na pełną kontrolę. Po przerwie dobrze w kieleckiej bramce spisywał się Mateusz Kornecki. Dla Łomży Vive był to piąty mecz w ostatnich jedenastu dniach, trzeci w tygodniu.
– Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Gramy co drugi dzień, do tego dochodzą wyjazdy. Nie mamy możliwości przygotowania. Nie płaczę, ale wiem, ile wymaga to wysiłku od chłopaków. Graliśmy przeciwko Azotom, czyli zespołowi, który jest praktycznie na poziomie Ligi Mistrzów. W pierwszej połowie popełniliśmy za dużo błędów. W drugiej pomógł nam Mateusz Kornecki. Możemy się tylko cieszyć – skomentował mecz Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
– Musimy pogratulować rywalom, którzy zagrali bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie zrobiliśmy za dużo błędów, nie wykorzystaliśmy gry w przewagach i dobrych interwencji w obronie. W przerwie zmieniliśmy defensywę. Mateusz dał nam sporo spokoju, pozwolił na zbudowanie przewagi – wyjaśniał Alex Dujszebajew.
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w czwartek, kiedy w swojej hali podejmie norweskie Elverum.