SPORT
Dujszebajew: Nie możemy kalkulować. Przyjazd takich drużyn będzie świętem
– Nie możemy kalkulować, kiedy ma przyjść forma. Do 12 grudnia musimy być na pełnych obrotach – mówi Tałant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce, na starcie przygotowań do nowego sezonu.
Mistrzowie Polski mieli rekordowo długie, bo aż siedmiotygodniowe urlopy. Ich końcówkę poświęcili już na indywidualne treningi, aby od początku grupowych zajęć móc realizować mocniejsze akcenty biegowe.
– Zaczynamy od razu intensywnie i z piłkami. Już po dwóch tygodniach gramy pierwszy sparing. Zwykle zaczynaliśmy grać po trzech, ale zmieniliśmy plan, bo mamy bardzo mocną grupę w Lidze Mistrzów. Nie możemy kalkulować, kiedy ma przyjść forma. Do 12 grudnia musimy być na pełnych obrotach – przekonuje Tałant Dujszebajew.
Latem do zespołu dołączyło trzech nowych zawodników. Na razie w Kielcach pojawił się tylko lewoskrzydłowy Dylan Nahi. Miguel Sanchez-Migallon Naranjo również dotarł do Polski, ale bardzo szybko musiał obrać kierunek na Tokio, bo w trybie awaryjnym został powołany do reprezentacji Hiszpanii, która walczy o medal igrzysk olimpijskich.
– Dla nas to świetna informacji. Doświadczenie, które dostanie na turnieju, pozwala nam uwierzyć jeszcze mocniej, że zrobiliśmy dobry ruch – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
W nowym sezonie Łomża Vive zagra w prawdziwej „grupie śmierci”. Zmierzy się w niej m.in. z PSG, Barceloną, Veszprem i Flensburgiem.
– Jestem zadowolony z takiego obrotu spraw. Nasi kibice nie mogli być z nami przez niemal cały rok. Widzieliśmy, jak dopingowali nas w ostatnim spotkaniu, kiedy byliśmy już pewni mistrzostwa. Chcemy im dać radość i pokazać, że jesteśmy gotowi do walki o najwyższe cele. Przyjazd Barcelony, Paryża i wszystkich drużyn z takiej grupy będzie dla nich świętem – kwituje kirgiski szkoleniowiec.