SPORT
Dujszebajew: Nie chcemy płakać. Musimy wstać i walczyć, jak prawdziwi mężczyźni
Szczypiorniści PGE VIVE dwiema ostatnimi porażkami skomplikowali swoją sytuację w grupie B Ligi Mistrzów. Kielczanie chcą przełamać niemoc w sobotę, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Mieszkowem Brześć. – Nie chcemy płakać. Musimy wstać i walczyć, jak prawdziwi mężczyźni – przekonuje Tałant Dujszebajew, trener kieleckiej drużyny.
"Żółto-biało-niebiescy" w ostatnich starciach z FC Porto Sofarmą i Montpellier zagrali poniżej oczekiwań. Po tych potknięciach zdecydowanie zmniejszyli swoje szanse na zajęcie dwóch czołowych miejsc w grupie, gwarantujących teoretycznie łatwiejszą drogę w fazie pucharowej.
– Jeśli nie zmierzamy w odpowiednim kierunku, to musimy zacisnąć zęby i walczyć o to, aby grać lepiej. Jeśli spojrzymy na przebieg ostatnich trzech meczów (również ligowej porażki z Orlenem Wisłą – przyp. red.), to nie wygraliśmy ich z naszej winny. Nie potrafiliśmy w nich do końca zachować mentalności zwycięzców. Taki jest sport, musimy się podnieść – wyjaśnia szkoleniowiec mistrza Polski.
Po czterech spotkaniach Mieszkow ma na swoim koncie dwa punkty. Najlepsza drużyna Białorusi pokonała przed tygodniem w swojej hali Motor Zaporoże 33:31.
– To na pewno wpłynęło na nich pozytywnie. Sezon zaczęli bardzo dobrze, bo po pierwszej połowie w Porto prowadzili już siedmioma bramkami. Ostatecznie jednak przegrali. Bardzo fajnie powalczyli również w Kilonii, gdzie na dziesięć minut przed końcem przegrywali tylko bramką. Dopiero później THW zbudowało większą przewagę. To tylko pokazuje, że mają odpowiednich zawodników i charakter. Ich celem jest wyjście z grupy – ocenia rywala Tałant Dujszebajew.
Szczypiorniści PGE VIVE na początku tygodnia zorganizowali specjalne spotkanie w szatni. Czy trener jest zadowolony z takiej wewnętrznej rozmowy bez obecności sztabu szkoleniowego?
– Kiedy pracujesz z tymi chłopakami, widzisz jaka jest miedzy nimi atmosfera, to nie masz do nich żadnych pretensji. Ja jako trener muszę polepszyć niektóre aspekty. Wtedy pójdziemy do przodu. Sezon jest długi. Najważniejsze, aby określić plan na cały rok. Kiedy przyjechałem tutaj w 2014 roku, to też każdy myślał o następnym meczu. Najwyższy pik formy musi przyjść wiosną – zakończył Tałant Dujszebajew.
Sobotni mecz 5. kolejki Ligi Mistrzów PGE VIVE – Mieszkow w Brześciu rozpocznie się o godz. 17.