Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Opole pokonało PGE Vive!

wtorek, 14 maja 2019 21:34 / Autor: Damian Wysocki
Opole pokonało PGE Vive!
Opole pokonało PGE Vive!
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE po ponad trzech latach znaleźli pogromcę na krajowym podwórku. Kielczanie w pierwszym meczu półfinału PGNiG Superligi sensacyjnie przegrali na wyjeździe z Gwardią Opole 31:32. – Tego wyniku nie odbieramy ani ze zdziwieniem, ani ze złością, to po prostu konsekwencja tego, że w niedzielę graliśmy finał Pucharu Polski. To tylko to – powiedział po końcowej syrenie Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE.

Kielczanie we wtorek od początku nie grali najlepiej, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze. Wynik długo oscylował w granicach remisu. Gwardia zdobyła gola na wagę olbrzymiej niespodzianki na pięć sekund przed końcem, kiedy kontratak wykorzystał Karol Siwak.

– Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie i - mówiąc kolokwialnie - jestem mega, mega, mega niezadowolony z tego wyniku. Popełniliśmy za dużo błędów w sytuacjach "sam na sam" z Adamem Malcherem i tyle – analizował kirgiski szkoleniowiec.  

– Poza tym wszystko jest okej. Jestem bardzo zły na sędziów za to, że gdy Klimków sfaulował Blaża, najpierw nie chcieli przyznać mu kary, a potem dwie minuty dostał Mateusz Jachlewski. Ale nie ma co więcej o tym gadać. Ponad sto meczów wygraliśmy i kiedyś w końcu musiała przyjść porażka. Teraz spokojnie odpoczniemy, przygotujemy się do rewanżu w sobotę u nas w hali – wyjaśniał dalej Dujszebajew.

PGE VIVE po raz ostatni w polskiej lidze przegrało 13 marca 2016 roku, kiedy na wyjeździe w sezonie zasadniczym uległo Orlenowi Wiśle w Płocku 27:31. Od tego momentu kielczanie wygrali 104 kolejne mecze.

– Jesteśmy tylko jedną bramką w tyle, jeśli wygramy, to już nie będzie tej mega sensacji, szoku i tego wszystkiego, o czym teraz się mówi. Gdy wygraliśmy u siebie z Paryżem dziesięcioma bramkami mówiłem „spokojnie, jeszcze nie świętujcie i nie kupujcie biletów do Kolonii”. W Paryżu potem byliśmy jedną bramką za burtą, ale udało nam się i wtedy dopiero można było nastawiać się na Final 4. Moi zawodnicy to tylko ludzie, zmęczenie to normalna rzecz, nie jest łatwo rozegrać meczu z Gwardią Opole w tak krótkim czasie po spotkaniu z Płockiem. W środę drużyna ma wolny dzień, w czwartek i w piątek będziemy przygotowywać się na sobotę i wyjdziemy na parkiet w stu procentach gotowi – zakończył szkoleniowiec mistrzów Polski.

Sobotni rewanż w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.00.

wypowiedzi: kielcehandball.pl 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO